niedziela, 28 października 2012

Nigdy Nie Spodziewałbym Się, Że Ktoś Aż Tak Zawróci Mi W Głowie Sobą. Po Prostu Sobą. Przecież Ani Razu Z Nią Nie Rozmawiałem I Widziałem Ją Dosłownie Kilka Sekund.

Po około 20 minutach byliśmy już pod moim domem. Założyłem na głowę swoją czapkę, chwyciłem notes i szybkim krokiem wyszedłem z auta. Otworzyłem drzwi i wpuściłem Scootera i Kenny'ego do środka. Scooter trzymał w teczce zgłoszenia dziewcząt i zmierzył mnie wzrokiem. Kenny wszedł od razu po nim i skierowali się w stronę salonu. Usiedli na mojej białej kanapie i czekali na mnie. Scooter położył teczkę na stoliku przed nami i wykonał gest abym ją otworzył. Usiadłem obok nich a notes położyłem na kanapie po swojej prawej stronie. Postanowiłem go otworzyć gdy już będę sam w domu. Nikt mi wtedy nie będzie przeszkadzał i będę na spokojnie mógł podjąć decyzję co z nim zrobić. Nie ukrywam, że wspaniale byłoby znów spotkać jego właścicielkę. Cały czas o niej myślałem. Te jej piękne, duże oczy. Kosmyki włosów padające na jej twarz. Mógłbym tak rozmyślać i rozmyślać. Jednak Scooter nie pozwolił mi na to. Wyrwał mnie z zamyślenia szturchnięciem w ramię.
- Justin.. No otwórz ją wreszcie. O czym Ty tak myślisz?- powiedział z powagą mój manager.
- Yy, sorry. O niczym. Już otwieram. - zacisnąłem swoje usta w poziomą kreskę i otworzyłem teczkę. Wyjąłem wszystkie zgłoszenia i rozłożyłem je na stole. Wytężyliśmy swój wzrok i przyglądaliśmy się zdjęciom na których są kandydatki do reklamy. Każda dziewczyna była na swój sposób wyjątkowa i każda miała szansę wystąpić ze mną w reklamie. Wybór wśród pięknych dziewczyn był naprawdę duży..
oczami Julie
Weszłam za Jamie do sklepu aby móc przyjrzeć się bliżej wypatrzonej przez niej rzeczy. Była to taka bluzka. Moja przyjaciółka chwyciła ją do ręki i od razu ruszyła do przymierzalni. Ja wolnym krokiem podążałam za nią. Oparłam się o ścianę i czekałam aż ona ją założy i mi się pokaże. Po chwili Jamie wyszła szybko z przymierzalni i stanęła na samym środku by spojrzeć na siebie w większym lustrze. Stanęłam za nią z tyłu i oparłam brodę o jej ramię.
- Podoba mi się. - oznajmiłam.
- Mi też. No to biorę. - weszła do przymierzalni i zaczęła się przebierać. Stałam i czekałam na nią abyśmy mogły pójść już do kasy i wyjść ze sklepu. Zanurzyłam rękę w swojej torbie w poszukiwaniu swojego telefonu gdyż chciałam sprawdzić która jest godzina. Wyciągnęłam telefon i sprawdziłam godzinę. Dochodziła już trzecia. Nagle usłyszałam głos Jamie z przymierzalni.
- Ej, a może pójdziemy do tej kawiarni o której mówiła nam moja mama? Tylko nie pamiętam na jakiej ulicy ona była..
- O, to dobry pomysł. Zaraz sprawdzę w moim notesie. Zapisałam sobie tą ulicę.- odpowiedziałam jej i ponownie wsadziłam rękę do swoje torebki. Zaczęłam błądzić nią i szukać notesu. Lecz nie mogłam go znaleźć. Przykucnęłam i położyłam swoją torebkę na ziemię by było mi lepiej szukać swojego notesu. Niestety na nic to. Nie było go tam.
- Jamie! Nie mam swojego notesu! Miałam w nim zapisane wszystkie adresy..- krzyknęłam łapiąc się za głowę. Jamie od razu wyszła z przymierzalni.
- Jak to nie masz?- przykucnęła koło mnie.
- Po prostu. Na pewno był w tej torebce. Cholera.. Musiał mi wypaść. Ale gdzie? Kiedy?- powiedziałam już coraz bardziej zdenerwowana.
- Wyciągałaś go?
- Tylko jak siedziałyśmy już tutaj, w centrum handlowym. Ale schowałam go.. Na pewno.- powiedziałam przeczesując palcami swoje włosy.
- Dobra, ja idę zapłacić, Ty pozbieraj te wszystkie rzeczy i przyjdź do mnie do kasy. Pójdziemy go poszukać. Na pewno tam dalej leży. Bo niby kto miał go wziąć?- poklepała mnie po ramieniu i szybkim krokiem ruszyła do kasy. Zebrałam wszystkie swoje rzeczy do torby i powoli wstałam. Udałam się w kierunku Jamie, która właśnie odbierała resztę od kasjerki. Szybko wyszłyśmy ze sklepu i ruszyłyśmy w to samo miejsce gdzie się przedtem zatrzymałyśmy.
- Popatrz, a jednak.. już go nie ma.. Super.
oczami Justina
- To jak Justin? Mamy podjęty wybór? Zadzwonisz nam tylko jutro rano albo jeszcze dziś wieczorem czy na pewno bierzemy tą dziewczynę, ok?- powiedział Scooter i wstał z kanapy. Oboje z Kennym zaczęli się kierować do wyjścia a ja za nimi.
- Taa, spoko.- otworzyłem im drzwi i pożegnałem się z każdym z osobna. Patrzyłem jak odjeżdżają i wróciłem do środka zamykając za sobą drzwi na klucz. Ruszyłem do salonu. Spojrzałem tylko na zdjęcie dziewczyny którą wstępnie wybraliśmy. Była to dziewczyna o długich brązowych włosach i niebieskich oczach. Usiadłem wygodnie na kanapie i sięgnąłem wreszcie po notes. Położyłem swoje nogi na stole i otworzyłem go. Na pierwszej stronie było napisane imię i nazwisko a na dole numer telefonu. Julie Smith.. Ładnie. Przewróciłem kolejną kartkę w notesie. Na niej był zapisany adres zamieszkania tutaj, w Atlancie. Delikatnie się sam do siebie uśmiechnąłem i przeczesałem palcami swoje włosy. Sięgnąłem wzrokiem po kartki notesu która była po prawej stronie. Na niej był podany poprzedni adres zamieszkania Julie. Mieszkała przedtem w Miami. Cieszę się, że jednak wybrała Atlantę na studia i, że mogłem ją zobaczyć. Na chwilę zapomniałem o wszystkim innym. Dzięki niej.. 
oczami Julie
Wyszłyśmy z budynku. Udałyśmy się w stronę naszego mieszkania. Była to jedyna droga, którą znałyśmy. Chwyciłam Jamie pod rękę i wbiłam w swój wzrok w ziemię. Szłyśmy przez chwilę w ciszy.
- Oj, kochanie, nie przejmuj się. To tylko notes. A te adresy jakoś odzyskasz.- powiedziała próbując mnie pocieszyć Jamie.
- No niby tak.. to tylko notes. Dobrze, że nie coś innego.- odpowiedziałam przyjaciółce.
- No właśnie. Ważne, że pamiętamy drogę do naszego mieszkania a tym się nie przejmuj..
- No dobra. Nie gadajmy już o tym..
Po ok. 15 minutach drogi byłyśmy już przed budynkiem gdzie znajduje się nasze mieszkanie. Wyciągnęłam klucze i otworzyłam główne drzwi. Nasze mieszkanie znajdowało się w nowoczesnej lecz bez przesady kamienicy. Udałam się na pierwsze piętro zostawiając moją przyjaciółkę w tyle.
oczami Jamie
Julie zostawiła mnie w tyle więc postanowiłam jeszcze raz przyjrzeć się okolicy. Stanęłam tyłem do drzwi i obserwowałam okolicę. Po chwili zamysłu obróciłam się na pięcie do tyłu i zderzyłam się z jakimś chłopakiem. Był to wysoki szatyn o dużych, niebieskich oczach i czarującym uśmiechu. Wyciągnął słuchawki ze swoich uszu i obdarował mnie kolejnym pięknym uśmiechem. Nogi się pode mną ugięły. Posłałam chłopakowi przyjazny uśmiech na co on tylko odpowiedział.
- Przepraszam. To było przypadkowo.
- Nie, to ja przepraszam. Powinnam uważniej.. się obracać. - spojrzałam w jego oczy i zaczęłam się po cichu śmiać.
- Dobra, nie ważne. Przypadek. Jestem Nick. - wyciągnął rękę w moją stronę na powitanie a uśmiech nie opuszczał jego twarzy.
- Ja jestem Jamie. - uścisnęłam jego dłoń.
- Widzę, że mam nową sąsiadkę.
- No tak. Wprowadziłam się tutaj z moją przyjaciółką.- poinformowałam go.
- Aha. No cóż, mam nadzieję, że się będziemy często widywać.
- To na pewno. - przytaknęłam.
- A teraz, przepraszam. Muszę iść. Do zobaczenia, Jamie.
- Do zobaczenia Nick.
Chwyciłam się poręczy i odprowadziłam wzrokiem Nicka aż do drzwi. Delikatnie się uśmiechnęłam i szybkim krokiem udałam się na pierwsze piętro. Wparowałam do domu i zastałam Julie siedzącą na kanapie i oglądającą TV.
- Ej! Mamy seksownego sąsiada!- krzyknęłam stojąc jeszcze w drzwiach.
- Nie no Jamie.. Wiedziałam, że jesteś szybka, ale aż tak? Wprowadziłyśmy się tutaj dopiero wczoraj a Ty już straciłaś głowę dla chłopaka? - spojrzała na mnie z powagą.
- Nie straciłam głowy.. Po prostu to mega ciacho, no.. - delikatnie się uśmiechnęłam na myśl o chłopaku którego przed chwilą poznałam i poszłam do kuchni się napić.
oczami Justina
Minęła godzina, a ja cały czas siedzę na tej kanapie i myślę. Myślę o niej. Czy zwariowałem? I co z tego. Zawróciła mi w głowie choć widziałem ją dosłownie przez 5 sekund. Dużo bym oddał aby jeszcze raz móc ją zobaczyć. Teraz już z bliska. Więc na co ja czekam? Wstałem z kanapy, chwyciłem notes, swoją czapkę, kluczyki od samochodu i udałem się do wyjścia. Wyjechałem swoim autem z garażu i ruszyłem pod adres który był zapisany w notesie dziewczyny. Po 10 minutach byłem na miejscu. Zatrzymałem się pod kamienicą i jeszcze raz sprawdziłem czy przyjechałem pod dobry adres. Tak, to dobry adres. Nagle w moje oczy rzuciła się ulotka o poszukiwaniu dziewczyny do reklamy. Wpadł mi jeden pomysł do głowy. Chwyciłem ulotkę i wyciągnąłem ze schowka długopis. Zapisałem na kartce swój numer telefonu i wsadziłem kartkę do środka notesu. Wyszedłem z auta i udałem się do środka kamienicy. Stanąłem przed drzwiami mieszkania numer 1 i wziąłem głęboki oddech. Miałem wielką nadzieję, że otworzy mi je ta dziewczyna. No kurcze, raz się żyje. Zapukałem do drzwi. Nie musiałem czekać zbyt długo aby mi je otworzono. W drzwiach zobaczyłem dziewczynę, która miała fioletowe włosy. Tak, to właśnie ta która była w centrum handlowym.
- Cześć.- przywitałem się poprawiając swoją czapkę aby nie mogła mnie rozpoznać.- Znalazłem dziś notes. No i z tego co było w nim napisane tutaj mieszka jego właścicielka. Dobrze trafiłem?
oczami Julie
Usłyszałam, że ktoś puka do drzwi chciałam wstać je otworzyć lecz Jamie mnie ubiegła. Przysłuchałam się rozmowie między Jamie a jakimś chłopakiem. Czy on powiedział notes?! Od razu wstałam z kanapy. 
- Julie, chodź tu, ktoś do Ciebie!- usłyszałam.
oczami Justina
Czy ona powiedziała Julie? To znaczy, że dobrze trafiłem. Że za chwilę zobaczę tą dziewczynę, która siedzi mi w głowie przez cały dzień. Momentalnie moje serce zaczęło bić szybciej i zaczęło robić mi się gorąco. Tak jak wtedy w centrum handlowym. Nigdy nie spodziewałbym się, że ktoś aż tak zawróci mi w głowie sobą. Po prostu sobą. Przecież ani razu z nią nie rozmawiałem i widziałem ją dosłownie kilka sekund. Po chwili urocza blondynka już stała przede mną. Od razu zacząłem się uśmiechać do niej i uniosłem swoją głowę wyżej.
- Chyba go zgubiłaś..- powiedziałem zachrypniętym głosem.
- Mój notes! Tak, właśnie go zgubiłam.- powiedziała z uśmiechem na twarzy. Można było poznać, że bardzo ją to ucieszyło.
- Więc proszę bardzo.- wyciągnąłem rękę w jej stronę trzymając w niej notes.
- Bardzo Ci dziękuję.- odebrała ode mnie notes i się uroczo uśmiechnęła.- Jak mam Ci się odwdzięczyć?
- Po prostu wystąp w mojej reklamie, nic wielkiego, no nie? - pomyślałem i delikatnie się uśmiechnąłem- Nie musisz mi się odwdzięczać, to nic takiego- ostatecznie jej odpowiedziałem.
- Na pewno? - spytała patrząc w moje oczy.
- Tak.- również spojrzałem jej w oczy i zatraciłem się w nich.- No cóż.. to ja już Ci nie przeszkadzam. Cześć.- puściłem dziewczynie oczko i po raz ostatni spojrzałem w jej oczy.
- Dziękuję. Cześć.
Wyszedłem z budynku i wsiadłem do swojego auta.
Bieber, do cholery! Co Ty wyrabiasz? Teraz możesz już jej nigdy nie spotkać. Nie jesteś pewny czy do Ciebie zadzwoni. Nie jesteś pewny czy jeszcze kiedyś spojrzysz w jej oczy, usłyszysz jej głos. Takie myśli przebiegały mi przez głowę. Oparłem głowę o kierownicę i siedziałem tak z 10 minut.

***
Taki tam rozdział drugi :) 
Przepraszam Was za niego. Jest długi, nudny i do dupy. Następnym razem postaram się napisać lepiej. Dziękuję za poprzednie komentarze pod rozdziałem pierwszym i prologiem. 
Oczywiście proszę o Wasze opinie. Są dla mnie niezwykle ważne.
Dobranoc.. <3


piątek, 19 października 2012

Na Jej Widok Moje Serce Zaczęło Mocniej Bić..

Noc spędziłyśmy na rozmowach i wygłupach. Te trzy butelki wina które przywiozła ze sobą moja przyjaciółka szybko się skończyły. Przyczyną tego pewnie było to, że bardzo dobrze nam się rozmawiało. Około godziny 2 w nocy uznałyśmy, że to już czas się położyć. Posprzątałyśmy po sobie i zaczęłyśmy się ogarniać przed snem. Miałam wielkie wory pod oczami ze zmęczenia. Wykończyła mnie  ta cała podróż. Ochlapałam swoją twarz wodą i umyłam dokładnie swoje zęby. Rozczesałam swoje długie blond włosy i udałam się do mojego łóżka. Czekałam na Jamie, która robiła coś jeszcze w kuchni.  Oczy zamykały mi się jeszcze bardziej i jeszcze bardziej chciało mi się spać. Byłam pewna, że jeżeli Jamie nie zjawi się tu za 3 minuty usnę. Nagle ktoś wyrwał mnie z mojej senności. W pokoju zapaliło się ostre światło które jak najbardziej mi teraz nie odpowiadało. Moje oczy zaczęły powoli przyzwyczajać się do światła a Jamie usiadła na moim łóżku.
- No więc, jakie plany mamy na jutro?- spytała mnie z szerokim uśmiechem na twarzy.
Już prawie całkiem rozbudzona przeniosłam mój wzrok na Jamie i zaczęłam udzielać jej odpowiedzi oby tylko już pozwoliła mi w spokoju zasnąć.
- Myślę, że zjemy śniadanie, ogarniemy się i pójdziemy przejść się po okolicy. Zobaczymy gdzie jest nasza uczelnia no i się coś wymyśli.- odpowiedziałam jej stanowczo.
- Dobra.. to dobranoc. - wstała i zgasiła światło w pokoju.
- Dobranoc.
Obie odpłynęłyśmy do swojej własnej krainy marzeń. Rano zbudziły mnie promienie słońca które przebijały się przez żaluzje i padały na moją twarz. Zwlekłam się z łóżka i udałam się do salonu. Uchyliłam drzwi od tarasu i weszłam do kuchni która była tuż obok. Na blacie stał zegarek, który wskazywał godzinę 8:54. Wzięłam do ręki jabłko i przeszłam do pokoju gdzie była nasza jedna wielka szafa. Wyciągnęłam z niej to i poszłam się szybko przebrać w swoje ciuchy. Jamie jeszcze spała, więc postanowiłam skorzystać z okazji i zrobić naleśniki na śniadanie. Znów wróciłam do kuchni i włączyłam radyjko, które stało na blacie kuchennym. Akurat leciała piosenka As Long As You Love Me. W rytm piosenki zaczęłam wyciągać wszystkie potrzebne składniki i przygotowywać nasze śniadanie. Śpiewając piosenkę szybko dobrnęłam do końca robienia śniadania dla nas. Położyłam naleśniki na stół i ruszyłam do sypialni gdzie śpi moja przyjaciółka. Stanęłam w drzwiach i zaczęłam się jej przyglądać. W pewnej chwili podeszłam do niej bliżej i nachyliłam się nad nią.
- Jamie.. wstawaj.- szeptałam jej do ucha. Ona tylko jako odpowiedź coś jęknęła i przykryła się jeszcze bardziej kołdrą.
- Jamie..- kontynuowałam- Christian Beadles tu jest!- wykrzyczałam jej do ucha.
- Co? Gdzie?- natychmiastowo zerwała się z łóżka.
- Śniadanie na stole, chodź.- puściłam jej tak zwane perskie oko i wróciłam do kuchni. Nie czekając już dłużej na nią zaczęłam jeść swoje naleśniki. Nagle weszła do kuchni i zmierzyła mnie wzrokiem. Wzięła do ręki butelkę z wodą i napiła się z gwinta. Usiadła na przeciw mnie i zaczęła jeść śniadanie które przyrządziłam.
- Jak zjesz to idziemy się przejść po okolicy i może wstąpimy do jakiegoś centrum handlowego?- zaproponowałam.
- No spoko- odpowiedziała mi Jamie przełykając kawałek naleśnika. Zacisnęłam swoje usta w poziomą kreskę i wstałam od stołu, a naczynie odłożyłam do zlewu.  Po 15 minutach obie byłyśmy gotowe do wyjścia. Zamknęłyśmy nasze mieszkanko i wyszłyśmy na zewnątrz. Po raz pierwszy mogłyśmy zderzyć się na spokojnie z tym światem, z tymi  ludzi. Z uśmiechami, które ani na chwilę nie schodziły nam z twarzy ruszyłyśmy w stronę parku, który znajdował się naprzeciw nas. Nasza okolica była w miarę spokojna. Na prawo można było dojść do centrum miasta a po lewej stronie znajdowały się małe sklepiki w których można kupić najpotrzebniejsze rzeczy. Znajdowała się również tam mała piekarnia i kawiarnia. Jednym słowem okolica była piękna, ciekawe tylko czy nasi sąsiedzi również będą tacy mili i będzie się nam dobrze razem mieszkało.
Zwiedzając i rozmawiając doszłyśmy do centrum handlowego. Było wielkie. O wiele większe niż te w których zawsze kupowałyśmy sobie ciuchy z Jamie. Na pewno było w nim więcej sklepów, kawiarni itp..Szybkim krokiem weszłyśmy do środka "raju" dla kobiet. Byłyśmy pod wrażeniem. Najpierw zaczęłyśmy od przejścia po całym centrum. Chciałyśmy się zapoznać ze sklepami i wyglądem centrum handlowego. W pewnym momencie naszą uwagę przykuła grupka dziewczyn która stała nieźle wystrojona pod jakąś rozstawioną sceną, na której stały stojaki z mikrofonami i jedna wielka kurtyna która zasłaniała wszystko co jest z tyłu.
- Chodź, usiądziemy tutaj i popatrzymy co one będą robić..- chwyciła mnie za rękę Jamie i pociągnęła za sobą. Zdążyłam jej odpowiedzieć tylko "okej" bo już po chwili siedziałam na siedzeniu. Jamie zaczęła się przyglądać tym dziewczynom i po jej wzroku można było poznać, że coś kombinuje.
- Jamie, nawet o tym nie myśl. Nic nie kombinuj.- uprzedziłam jej czyny.
- Oj, no proszę.. - powiedziała z miną szczeniaczka licząc, że na to pójdę. Pokręciłam tylko przecząco głową. Mam nadzieję, że wybiłam jej z głowy ten pomysł na który wpadła. Nagle rozległ się dźwięk mojego telefonu. Zaczęłam go szukać w mojej torebce. Był zakopany pod stosem innych przydatnych mi rzeczy w torebce. Wszystko z niej wyciągnęłam i kładłam obok siebie aby dostać się do telefonu który nadal dzwonił. Błyszczyk, notes, portfel, okulary, lusterko.. Aż wreszcie wyciągnęłam mój telefon. Nawet nie patrzyłam kto do mnie dzwoni i od razu go odebrałam.
- Julie! I jak tam u was? Czemu się nie odzywasz? Brakuje Ci czegoś?- usłyszałam zatroskany głos mojej mamy. Sto pytań na minutę.
- Cześć mamo. U nas jest świetnie. Super okolica, właśnie jesteśmy w centrum handlowym. Zapoznajemy się z tym miejscem i z tym miastem. Jeszcze pójdziemy zobaczyć naszą uczelnię i wracamy do domu się rozpakowywać. I nie, niczego nam nie brakuje.- odpowiedziałam swojej mamie i wzięłam głęboki oddech bo brakowało mi już tchu..
- No więc dobrze, zadzwonię wieczorem, kocham Cię, uważajcie tam na siebie, z Jamie.
- Dobrze, ja Ciebie też kocham, pa.- odpowiedziałam i rozłączyłam się.
- Czyżby kontrola?- spytała śmiejąc się moja przyjaciółka.
- Tssaa.. a do Ciebie nie dzwonili jeszcze rodzice?- spojrzałam na nią.
- Całe szczęście jeszcze nie. Choć pewnie i tak będę musiała się wieczorem wyspowiadać..yhh.- skrzywiła się Jamie na co ja odpowiedziałam jej tylko śmiechem. Zaczęłam znów wpakowywać rzeczy które wyjęłam do swojej torebki. Aż w pewnym momencie ktoś z całej siły pociągnął mnie za rękę. Zerwałam się z kanapy tak szybko, że prawie się przewróciłam.
- Popatrz, jaka boska!- krzyknęła Jamie pokazując palcem na bluzkę która była na wystawie. -Muszę ją mieć!- krzyczała przykładając swój nos go szyby. Po chwili szybko ruszyła do sklepu a ja za nią..
oczami gwiazdy 
z centrum handlowego
Czy uda mi się spełnić dziś to po co tu przyjechałem? Przeczesałem palcami swoje włosy i pewnym krokiem ruszyłem na scenę.  Na mój widok rozległ się pisk pięknych dziewczyn które stały pod sceną i czekały na mnie.  Normalka? Jak dla mnie tak. Cieszyło mnie to, że dzięki mnie na twarzy dziewczyn pojawia się uśmiech. Choć nie robię nic takiego. Robię tylko co to kocham. A oni, moi Beliebers, sprawili, że reszta świata mogła mnie poznać. Dzięki nim jestem tu gdzie jestem, robię to co robię. Mój wzrok zderzył się z wzrokiem tych pięknych dziewczyn pod sceną. To wspaniałe uczucie wiedząc, że jest się słuchanym i ktoś ma ochotę Cię wysłuchać. Pewnie się zastanawiacie po co to całe zamieszanie w centrum handlowym? W jakim to celu? Otóż, z ekipą szukamy dziewczyny z którą wystąpię w reklamie mojego nowego zapachu dla kobiet.  Przede mną stało z 15 może 20 dziewczyn, które naprawdę wyglądały niesamowicie i każda miałaby jakąś szansę na wystąpienie w tej reklamie.
- Witajcie. Tutaj,  z prawej strony możecie wziąć zgłoszenie.  Bądźcie sobą i życzę Wam powodzenia. O werdykcie zostaniecie poinformowane.- uśmiechnąłem się do pań i już miałem schodzić ze sceny, lecz mój wzrok przykuła pewna dziewczyna. Na jej widok moje serce zaczęło mocniej bić. Stała blisko kanapy, a zarazem blisko wejścia do sklepu.  Zatrzymałem się na chwilę, by móc jeszcze przez chwilę podziwiać ją.. Wysoka blondynka, około 172 cm wzrostu. Jej włosy idealnie wyglądały z jej dużymi oczami, a kosmyki włosów które zachodziły jej na kości policzkowe dodawały jej jeszcze większego uroku. Gdybym dostał od losu jeszcze jedną szansę by móc jeszcze przez chwilę obserwować tą dziewczynę. Obok niej stała jeszcze jedna dziewczyna. Widać, że była kreatywna i pomysłowa. Lecz było coś w niej również tajemniczego. Nagle na moje szczęście na kanapie przy której przed chwilą stały dziewczyny leżał notes. Miałem nadzieję, że jego właścicielką była wysoka, urocza blondynka. Bez zastanowienia szybkim krokiem zszedłem ze sceny i mijając ludzi którzy po prostu robili tu zakupy ruszyłem po notes.  Wziąłem go do ręki lecz na razie powstrzymałem się z otwieraniem go. Odetchnąłem z ulgą gdy mogłem już go trzymać w dłoni. Uniosłem swój wzrok wyżej aby móc jeszcze raz spojrzeć na tą dziewczynę.. Jednak jej już tam nie było. Spojrzałem w lewo, w prawo. Nadal nic. Pewnie weszła do sklepu. A ja bym raczej nie mógł tego zrobić, bo wywołałbym za wielkie zamieszanie. Szybko założyłem kaptur na głowę i wróciłem do Scootera, który mi się bacznie przyglądał. Minąłem go, a on tylko zmierzył mnie wzrokiem. Wyglądał jakby chciał mnie zabić. Lecz po chwili uśmiechnął się sam do siebie i poszedł do Kennego. Usiadłem na schodkach prowadzących na scenę i już miałem otwierać notes aby sprawdzić czy jest jakiś zapisany adres tej dziewczyny.. Nagle coś mi przerwano. Krzyk dziewczyn. Wołały moje imię. Musiały mnie jakoś zauważyć. No cóż, odłożyłem znów ten notes i podszedłem do barierki aby się z nimi przywitać. Stało tam z pięć dziewczyn w okolicach trzynastu lat. Rozdałem im autografy i zrobiliśmy sobie razem zdjęcia po czym się pożegnaliśmy. Cały czas dziewczyny składały zgłoszenia, a zostało nam już tylko 10 minut. W głębi duszy miałem nadzieję, że ta urocza blondynka też się zgłosi.. Po czasie zebraliśmy wszystkie zgłoszenia i wyszliśmy z budynku. Wsiedliśmy do naszego auta i udaliśmy się do mojego domu aby wybrać dziewczynę do reklamy. Przed oczami cały czas miałem obraz tej dziewczyny..

Justin Bieber
Najbardziej znany nastolatek na świecie, w którym kochają się miliony dziewczyn.
Zaczyna robić reklamę swoich nowych perfum i poszukuje dziewczyny która będzie
mu towarzyszyć w tym.


Uh, troszkę się rozpisałam. Mam nadzieję, że nie zanudziłam was przeokropnie i to co napisałam ma sens i was zaciekawi. Oby się wam to przyjemnie czytało. Liczę na wasze opinie i dziękuję za poprzednie.. <3

1 2 3 :*

Pytania? @ForeverBelieb12


niedziela, 7 października 2012

Prolog


Już po raz ostatni patrzę na ten pokój, który do niedawna był wypełniony pluszakami, kolorowymi plakatami. Czy będzie mi tego brakować?  To chyba oczywiste. Całe moje
dzieciństwo.. Wszystkie zabawy, pomysły na dalsze życie, godzinne rozmowy przez telefon
z nią, nieprzespane noce przez długie rozmyślanie.. Z zamysłu wyrwał mnie dźwięk przychodzącego sms'a na mój telefon który miałam schowany w swojej kieszeni od spodni.
"Jesteśmy pod domem, rusz się" . Przeczytałam wiadomość i ostatni raz zerknęłam na moje łóżko które kiedyś było dla mnie ogromne. Delikatnie się uśmiechnęłam i zeszłam na dół do kuchni, gdzie czekali na mnie rodzice z moimi torbami. Było mi ciężko się rozstawać z nimi ale jednak chciałam się też usamodzielnić. Mama stała cała zapłakana a tata ją tylko obejmował. Ostatni raz rzuciłam im się na szyje i mocno przytuliłam. Wzięłam walizki i wyszłam przed dom gdzie stało już auto rodziców Jamie. Mieli odwieźć nas na lotnisko. Z Miami do Atlanty było 662 mil. Nasz samolot odlatywał o 10, czyli dokładnie za trzy godziny. Czas mieliśmy dobry. Z auta wyszedł pan Berger i pomógł mi spakować walizki do bagażnika.  Szybkim gestem przywitał się z moim tatą i wskazał na auto gdzie miałam wsiadać. Ucałowałam w policzek swoją mamę i wsiadłam do auta rodziny Berger. Ledwo co otworzyłam drzwi na szyję rzuciła mi się Jamie.. tak, to właśnie z tą wariatką, którą kocham ponad życie wyjeżdżam na studia do Atlanty czy to nie jest cudowne? Drzwi do naszej wymarzonej przyszłości stoją przed nami otworem. Po 40 minutach drogi i rozmowie z Jamie i jej rodzicami dojechaliśmy na lotnisko.  Wysiadłyśmy z auta i szybko wyjęłyśmy walizki z bagażnika. Pożegnałyśmy się z rodzicami mojej przyjaciółki i ruszyłyśmy na odprawę. Po tym całym zamieszaniu które działo się na lotnisku zajęłyśmy miejsca w samolocie i jeszcze przez chwilę rozmawiałyśmy i wyobrażałyśmy sobie jak się wszystko teraz potoczy. Jednak po chwili włożyłyśmy słuchawki do uszu, włączając ulubione piosenki i oddałyśmy się całkowicie zmęczeniu. Po lądowaniu wsiadłyśmy do jednej z taksówek i podałysmy adres kierowcy, wkładającego nasze walizki do bagażnika. Po drodze zastanawiałyśmy się, jak będzie wyglądać nasze wspólne życie. Na miejscu szybko wyszłyśmy z pojazdu i podekscytowane chwyciwszy swoje bagaże, ruszyłyśmy do wejścia. Z prędkością światła dostałyśmy się na pierwsze piętro i zapukałyśmy. - Dzień dobry, jak minęła panienkom podróż? - z uśmiechem otworzył nam starszy mężczyzna koło 70-siątki. To właśnie od niego wynajmowałyśmy swój zakątek, bo on sam przeprowadzał się do syna na drugim końcu miasta.   
 - W porządku, dziękujemy - odpowiedziała moja przyjaciółka i przepuściła mnie w drzwiach. Mężczyzna jeszcze raz opowiedział nam, jak dostać się do najbliższych sklepów i na uczelnię, po czym dał nam klucze i pożegnawszy się opuścił mieszkanie. Wieczorem, gdy rozpakowałyśmy juz część rzeczy, wykąpane i w piżamach, usiadłyśmy obok siebie na kanapie. Zaczęłyśmy wesoło rozmawiać i wybierałyśmy film do obejrzenia.   
- Czekaj- Jamie wstała z miejsca i ruszyła do jednej z walizek. Wyciągnęła świeczki, które pozapalała w kilku miejscach i słodkie wino, które obie uwielbiałyśmy - no wiesz, trzeba uczcić wolność. W końcu razem, w jednym mieszkaniu, na studiach i bez rodziców.   
- Dawaj - wyszczerzyłam się do niej i zrobiłam miejsce koło siebie - Masz więcej? 
 - No jasne, jeszcze trzy butelki. Dzisiaj się upijemy - zaśmiała się.  
 - No ekstra, polewaj - postawiłam na stoliku dwa kieliszki i przykryłam nasze nogi kocem. Berger rozlała alkohol do naczyń i podałą mi jeden z nich.  
 - Za co pijemy?  
 - Za nas - uśmiechnęłam się delikatnie.  
 - Za nas - potwierdziła i stuknąwszy się kieliszkami, upiłyśmy odrobinę.


Julie Smith

Na ogół dziewczyna sympatyczna i towarzyska. Potrafi dążyć do celu i
cieszyć się chwilą. Na studiach szuka  większej możliwości rozwinięcia się.

Jamie Berger
Dziewczyna pełna energii i wystrzałowych pomysłów którymi zadowala wszystkie 
osoby w swoim otoczeniu. Jednak jest też delikatna, wrażliwa i uczuciowa. Na studiach szuka
więcej wyzwań i nowych znajomości dzięki którym zajdzie daleko.

*Prolog pisany z pomocą Karoliny*

To moje drugie opowiadanie, które myślę, że się rozwinie jeszcze bardziej niż poprzednie i będzie się
Wam je przyjemnie czytało i będziecie zaskakiwać mnie swoimi opiniami w komentarzach. W 1 rozdziale się już wszystko zacznie powoli rozkręcać.. a tym czasem zachęcam do komentowania i dzielenia się ze mną swoimi pomysłami na ciąg dalszy w komentarzach lub na Twitterze ( @ForeverBelieb12 ). Na dziś tyle i zapraszam na te blogi z opowiadaniami :
http://thinkin-about-you-justin.blog.onet.pl
http://ladylonelyrauhl2.blogspot.com
http://how-beautiful-u-are-to-me.blogspot.com

Do napisania <3