oczami Justina
Po około 20 minutach byliśmy już pod moim domem. Założyłem na głowę swoją czapkę, chwyciłem notes i szybkim krokiem wyszedłem z auta. Otworzyłem drzwi i wpuściłem Scootera i Kenny'ego do środka. Scooter trzymał w teczce zgłoszenia dziewcząt i zmierzył mnie wzrokiem. Kenny wszedł od razu po nim i skierowali się w stronę salonu. Usiedli na mojej białej kanapie i czekali na mnie. Scooter położył teczkę na stoliku przed nami i wykonał gest abym ją otworzył. Usiadłem obok nich a notes położyłem na kanapie po swojej prawej stronie. Postanowiłem go otworzyć gdy już będę sam w domu. Nikt mi wtedy nie będzie przeszkadzał i będę na spokojnie mógł podjąć decyzję co z nim zrobić. Nie ukrywam, że wspaniale byłoby znów spotkać jego właścicielkę. Cały czas o niej myślałem. Te jej piękne, duże oczy. Kosmyki włosów padające na jej twarz. Mógłbym tak rozmyślać i rozmyślać. Jednak Scooter nie pozwolił mi na to. Wyrwał mnie z zamyślenia szturchnięciem w ramię.
- Justin.. No otwórz ją wreszcie. O czym Ty tak myślisz?- powiedział z powagą mój manager.
- Yy, sorry. O niczym. Już otwieram. - zacisnąłem swoje usta w poziomą kreskę i otworzyłem teczkę. Wyjąłem wszystkie zgłoszenia i rozłożyłem je na stole. Wytężyliśmy swój wzrok i przyglądaliśmy się zdjęciom na których są kandydatki do reklamy. Każda dziewczyna była na swój sposób wyjątkowa i każda miała szansę wystąpić ze mną w reklamie. Wybór wśród pięknych dziewczyn był naprawdę duży..
oczami Julie
Weszłam za Jamie do sklepu aby móc przyjrzeć się bliżej wypatrzonej przez niej rzeczy. Była to taka bluzka. Moja przyjaciółka chwyciła ją do ręki i od razu ruszyła do przymierzalni. Ja wolnym krokiem podążałam za nią. Oparłam się o ścianę i czekałam aż ona ją założy i mi się pokaże. Po chwili Jamie wyszła szybko z przymierzalni i stanęła na samym środku by spojrzeć na siebie w większym lustrze. Stanęłam za nią z tyłu i oparłam brodę o jej ramię.
- Podoba mi się. - oznajmiłam.
- Mi też. No to biorę. - weszła do przymierzalni i zaczęła się przebierać. Stałam i czekałam na nią abyśmy mogły pójść już do kasy i wyjść ze sklepu. Zanurzyłam rękę w swojej torbie w poszukiwaniu swojego telefonu gdyż chciałam sprawdzić która jest godzina. Wyciągnęłam telefon i sprawdziłam godzinę. Dochodziła już trzecia. Nagle usłyszałam głos Jamie z przymierzalni.
- Ej, a może pójdziemy do tej kawiarni o której mówiła nam moja mama? Tylko nie pamiętam na jakiej ulicy ona była..
- O, to dobry pomysł. Zaraz sprawdzę w moim notesie. Zapisałam sobie tą ulicę.- odpowiedziałam jej i ponownie wsadziłam rękę do swoje torebki. Zaczęłam błądzić nią i szukać notesu. Lecz nie mogłam go znaleźć. Przykucnęłam i położyłam swoją torebkę na ziemię by było mi lepiej szukać swojego notesu. Niestety na nic to. Nie było go tam.
- Jamie! Nie mam swojego notesu! Miałam w nim zapisane wszystkie adresy..- krzyknęłam łapiąc się za głowę. Jamie od razu wyszła z przymierzalni.
- Jak to nie masz?- przykucnęła koło mnie.
- Po prostu. Na pewno był w tej torebce. Cholera.. Musiał mi wypaść. Ale gdzie? Kiedy?- powiedziałam już coraz bardziej zdenerwowana.
- Wyciągałaś go?
- Tylko jak siedziałyśmy już tutaj, w centrum handlowym. Ale schowałam go.. Na pewno.- powiedziałam przeczesując palcami swoje włosy.
- Dobra, ja idę zapłacić, Ty pozbieraj te wszystkie rzeczy i przyjdź do mnie do kasy. Pójdziemy go poszukać. Na pewno tam dalej leży. Bo niby kto miał go wziąć?- poklepała mnie po ramieniu i szybkim krokiem ruszyła do kasy. Zebrałam wszystkie swoje rzeczy do torby i powoli wstałam. Udałam się w kierunku Jamie, która właśnie odbierała resztę od kasjerki. Szybko wyszłyśmy ze sklepu i ruszyłyśmy w to samo miejsce gdzie się przedtem zatrzymałyśmy.
- Popatrz, a jednak.. już go nie ma.. Super.
oczami Justina
- To jak Justin? Mamy podjęty wybór? Zadzwonisz nam tylko jutro rano albo jeszcze dziś wieczorem czy na pewno bierzemy tą dziewczynę, ok?- powiedział Scooter i wstał z kanapy. Oboje z Kennym zaczęli się kierować do wyjścia a ja za nimi.
- Taa, spoko.- otworzyłem im drzwi i pożegnałem się z każdym z osobna. Patrzyłem jak odjeżdżają i wróciłem do środka zamykając za sobą drzwi na klucz. Ruszyłem do salonu. Spojrzałem tylko na zdjęcie dziewczyny którą wstępnie wybraliśmy. Była to dziewczyna o długich brązowych włosach i niebieskich oczach. Usiadłem wygodnie na kanapie i sięgnąłem wreszcie po notes. Położyłem swoje nogi na stole i otworzyłem go. Na pierwszej stronie było napisane imię i nazwisko a na dole numer telefonu. Julie Smith.. Ładnie. Przewróciłem kolejną kartkę w notesie. Na niej był zapisany adres zamieszkania tutaj, w Atlancie. Delikatnie się sam do siebie uśmiechnąłem i przeczesałem palcami swoje włosy. Sięgnąłem wzrokiem po kartki notesu która była po prawej stronie. Na niej był podany poprzedni adres zamieszkania Julie. Mieszkała przedtem w Miami. Cieszę się, że jednak wybrała Atlantę na studia i, że mogłem ją zobaczyć. Na chwilę zapomniałem o wszystkim innym. Dzięki niej..
oczami Julie
Wyszłyśmy z budynku. Udałyśmy się w stronę naszego mieszkania. Była to jedyna droga, którą znałyśmy. Chwyciłam Jamie pod rękę i wbiłam w swój wzrok w ziemię. Szłyśmy przez chwilę w ciszy.
- Oj, kochanie, nie przejmuj się. To tylko notes. A te adresy jakoś odzyskasz.- powiedziała próbując mnie pocieszyć Jamie.
- No niby tak.. to tylko notes. Dobrze, że nie coś innego.- odpowiedziałam przyjaciółce.
- No właśnie. Ważne, że pamiętamy drogę do naszego mieszkania a tym się nie przejmuj..
- No dobra. Nie gadajmy już o tym..
Po ok. 15 minutach drogi byłyśmy już przed budynkiem gdzie znajduje się nasze mieszkanie. Wyciągnęłam klucze i otworzyłam główne drzwi. Nasze mieszkanie znajdowało się w nowoczesnej lecz bez przesady kamienicy. Udałam się na pierwsze piętro zostawiając moją przyjaciółkę w tyle.
oczami Jamie
Julie zostawiła mnie w tyle więc postanowiłam jeszcze raz przyjrzeć się okolicy. Stanęłam tyłem do drzwi i obserwowałam okolicę. Po chwili zamysłu obróciłam się na pięcie do tyłu i zderzyłam się z jakimś chłopakiem. Był to wysoki szatyn o dużych, niebieskich oczach i czarującym uśmiechu. Wyciągnął słuchawki ze swoich uszu i obdarował mnie kolejnym pięknym uśmiechem. Nogi się pode mną ugięły. Posłałam chłopakowi przyjazny uśmiech na co on tylko odpowiedział.
- Przepraszam. To było przypadkowo.
- Nie, to ja przepraszam. Powinnam uważniej.. się obracać. - spojrzałam w jego oczy i zaczęłam się po cichu śmiać.
- Dobra, nie ważne. Przypadek. Jestem Nick. - wyciągnął rękę w moją stronę na powitanie a uśmiech nie opuszczał jego twarzy.
- Ja jestem Jamie. - uścisnęłam jego dłoń.
- Widzę, że mam nową sąsiadkę.
- No tak. Wprowadziłam się tutaj z moją przyjaciółką.- poinformowałam go.
- Aha. No cóż, mam nadzieję, że się będziemy często widywać.
- To na pewno. - przytaknęłam.
- A teraz, przepraszam. Muszę iść. Do zobaczenia, Jamie.
- Do zobaczenia Nick.
Chwyciłam się poręczy i odprowadziłam wzrokiem Nicka aż do drzwi. Delikatnie się uśmiechnęłam i szybkim krokiem udałam się na pierwsze piętro. Wparowałam do domu i zastałam Julie siedzącą na kanapie i oglądającą TV.
- Ej! Mamy seksownego sąsiada!- krzyknęłam stojąc jeszcze w drzwiach.
- Nie no Jamie.. Wiedziałam, że jesteś szybka, ale aż tak? Wprowadziłyśmy się tutaj dopiero wczoraj a Ty już straciłaś głowę dla chłopaka? - spojrzała na mnie z powagą.
- Nie straciłam głowy.. Po prostu to mega ciacho, no.. - delikatnie się uśmiechnęłam na myśl o chłopaku którego przed chwilą poznałam i poszłam do kuchni się napić.
oczami Justina
Minęła godzina, a ja cały czas siedzę na tej kanapie i myślę. Myślę o niej. Czy zwariowałem? I co z tego. Zawróciła mi w głowie choć widziałem ją dosłownie przez 5 sekund. Dużo bym oddał aby jeszcze raz móc ją zobaczyć. Teraz już z bliska. Więc na co ja czekam? Wstałem z kanapy, chwyciłem notes, swoją czapkę, kluczyki od samochodu i udałem się do wyjścia. Wyjechałem swoim autem z garażu i ruszyłem pod adres który był zapisany w notesie dziewczyny. Po 10 minutach byłem na miejscu. Zatrzymałem się pod kamienicą i jeszcze raz sprawdziłem czy przyjechałem pod dobry adres. Tak, to dobry adres. Nagle w moje oczy rzuciła się ulotka o poszukiwaniu dziewczyny do reklamy. Wpadł mi jeden pomysł do głowy. Chwyciłem ulotkę i wyciągnąłem ze schowka długopis. Zapisałem na kartce swój numer telefonu i wsadziłem kartkę do środka notesu. Wyszedłem z auta i udałem się do środka kamienicy. Stanąłem przed drzwiami mieszkania numer 1 i wziąłem głęboki oddech. Miałem wielką nadzieję, że otworzy mi je ta dziewczyna. No kurcze, raz się żyje. Zapukałem do drzwi. Nie musiałem czekać zbyt długo aby mi je otworzono. W drzwiach zobaczyłem dziewczynę, która miała fioletowe włosy. Tak, to właśnie ta która była w centrum handlowym.
- Cześć.- przywitałem się poprawiając swoją czapkę aby nie mogła mnie rozpoznać.- Znalazłem dziś notes. No i z tego co było w nim napisane tutaj mieszka jego właścicielka. Dobrze trafiłem?
oczami Julie
Usłyszałam, że ktoś puka do drzwi chciałam wstać je otworzyć lecz Jamie mnie ubiegła. Przysłuchałam się rozmowie między Jamie a jakimś chłopakiem. Czy on powiedział notes?! Od razu wstałam z kanapy.
- Julie, chodź tu, ktoś do Ciebie!- usłyszałam.
oczami Justina
Czy ona powiedziała Julie? To znaczy, że dobrze trafiłem. Że za chwilę zobaczę tą dziewczynę, która siedzi mi w głowie przez cały dzień. Momentalnie moje serce zaczęło bić szybciej i zaczęło robić mi się gorąco. Tak jak wtedy w centrum handlowym. Nigdy nie spodziewałbym się, że ktoś aż tak zawróci mi w głowie sobą. Po prostu sobą. Przecież ani razu z nią nie rozmawiałem i widziałem ją dosłownie kilka sekund. Po chwili urocza blondynka już stała przede mną. Od razu zacząłem się uśmiechać do niej i uniosłem swoją głowę wyżej.
- Chyba go zgubiłaś..- powiedziałem zachrypniętym głosem.
- Mój notes! Tak, właśnie go zgubiłam.- powiedziała z uśmiechem na twarzy. Można było poznać, że bardzo ją to ucieszyło.
- Więc proszę bardzo.- wyciągnąłem rękę w jej stronę trzymając w niej notes.
- Bardzo Ci dziękuję.- odebrała ode mnie notes i się uroczo uśmiechnęła.- Jak mam Ci się odwdzięczyć?
- Po prostu wystąp w mojej reklamie, nic wielkiego, no nie? - pomyślałem i delikatnie się uśmiechnąłem- Nie musisz mi się odwdzięczać, to nic takiego- ostatecznie jej odpowiedziałem.
- Na pewno? - spytała patrząc w moje oczy.
- Tak.- również spojrzałem jej w oczy i zatraciłem się w nich.- No cóż.. to ja już Ci nie przeszkadzam. Cześć.- puściłem dziewczynie oczko i po raz ostatni spojrzałem w jej oczy.
- Dziękuję. Cześć.
Wyszedłem z budynku i wsiadłem do swojego auta.
Bieber, do cholery! Co Ty wyrabiasz? Teraz możesz już jej nigdy nie spotkać. Nie jesteś pewny czy do Ciebie zadzwoni. Nie jesteś pewny czy jeszcze kiedyś spojrzysz w jej oczy, usłyszysz jej głos. Takie myśli przebiegały mi przez głowę. Oparłem głowę o kierownicę i siedziałem tak z 10 minut.
***
Taki tam rozdział drugi :)
Przepraszam Was za niego. Jest długi, nudny i do dupy. Następnym razem postaram się napisać lepiej. Dziękuję za poprzednie komentarze pod rozdziałem pierwszym i prologiem.
Oczywiście proszę o Wasze opinie. Są dla mnie niezwykle ważne.
Dobranoc.. <3