Noc spędziłyśmy na rozmowach i wygłupach. Te trzy butelki wina które przywiozła ze sobą moja przyjaciółka szybko się skończyły. Przyczyną tego pewnie było to, że bardzo dobrze nam się rozmawiało. Około godziny 2 w nocy uznałyśmy, że to już czas się położyć. Posprzątałyśmy po sobie i zaczęłyśmy się ogarniać przed snem. Miałam wielkie wory pod oczami ze zmęczenia. Wykończyła mnie ta cała podróż. Ochlapałam swoją twarz wodą i umyłam dokładnie swoje zęby. Rozczesałam swoje długie blond włosy i udałam się do mojego łóżka. Czekałam na Jamie, która robiła coś jeszcze w kuchni. Oczy zamykały mi się jeszcze bardziej i jeszcze bardziej chciało mi się spać. Byłam pewna, że jeżeli Jamie nie zjawi się tu za 3 minuty usnę. Nagle ktoś wyrwał mnie z mojej senności. W pokoju zapaliło się ostre światło które jak najbardziej mi teraz nie odpowiadało. Moje oczy zaczęły powoli przyzwyczajać się do światła a Jamie usiadła na moim łóżku.
- No więc, jakie plany mamy na jutro?- spytała mnie z szerokim uśmiechem na twarzy.
Już prawie całkiem rozbudzona przeniosłam mój wzrok na Jamie i zaczęłam udzielać jej odpowiedzi oby tylko już pozwoliła mi w spokoju zasnąć.
- Myślę, że zjemy śniadanie, ogarniemy się i pójdziemy przejść się po okolicy. Zobaczymy gdzie jest nasza uczelnia no i się coś wymyśli.- odpowiedziałam jej stanowczo.
- Dobra.. to dobranoc. - wstała i zgasiła światło w pokoju.
- Dobranoc.
Obie odpłynęłyśmy do swojej własnej krainy marzeń. Rano zbudziły mnie promienie słońca które przebijały się przez żaluzje i padały na moją twarz. Zwlekłam się z łóżka i udałam się do salonu. Uchyliłam drzwi od tarasu i weszłam do kuchni która była tuż obok. Na blacie stał zegarek, który wskazywał godzinę 8:54. Wzięłam do ręki jabłko i przeszłam do pokoju gdzie była nasza jedna wielka szafa. Wyciągnęłam z niej to i poszłam się szybko przebrać w swoje ciuchy. Jamie jeszcze spała, więc postanowiłam skorzystać z okazji i zrobić naleśniki na śniadanie. Znów wróciłam do kuchni i włączyłam radyjko, które stało na blacie kuchennym. Akurat leciała piosenka As Long As You Love Me. W rytm piosenki zaczęłam wyciągać wszystkie potrzebne składniki i przygotowywać nasze śniadanie. Śpiewając piosenkę szybko dobrnęłam do końca robienia śniadania dla nas. Położyłam naleśniki na stół i ruszyłam do sypialni gdzie śpi moja przyjaciółka. Stanęłam w drzwiach i zaczęłam się jej przyglądać. W pewnej chwili podeszłam do niej bliżej i nachyliłam się nad nią.
- Jamie.. wstawaj.- szeptałam jej do ucha. Ona tylko jako odpowiedź coś jęknęła i przykryła się jeszcze bardziej kołdrą.
- Jamie..- kontynuowałam- Christian Beadles tu jest!- wykrzyczałam jej do ucha.
- Co? Gdzie?- natychmiastowo zerwała się z łóżka.
- Śniadanie na stole, chodź.- puściłam jej tak zwane perskie oko i wróciłam do kuchni. Nie czekając już dłużej na nią zaczęłam jeść swoje naleśniki. Nagle weszła do kuchni i zmierzyła mnie wzrokiem. Wzięła do ręki butelkę z wodą i napiła się z gwinta. Usiadła na przeciw mnie i zaczęła jeść śniadanie które przyrządziłam.
- Jak zjesz to idziemy się przejść po okolicy i może wstąpimy do jakiegoś centrum handlowego?- zaproponowałam.
- No spoko- odpowiedziała mi Jamie przełykając kawałek naleśnika. Zacisnęłam swoje usta w poziomą kreskę i wstałam od stołu, a naczynie odłożyłam do zlewu. Po 15 minutach obie byłyśmy gotowe do wyjścia. Zamknęłyśmy nasze mieszkanko i wyszłyśmy na zewnątrz. Po raz pierwszy mogłyśmy zderzyć się na spokojnie z tym światem, z tymi ludzi. Z uśmiechami, które ani na chwilę nie schodziły nam z twarzy ruszyłyśmy w stronę parku, który znajdował się naprzeciw nas. Nasza okolica była w miarę spokojna. Na prawo można było dojść do centrum miasta a po lewej stronie znajdowały się małe sklepiki w których można kupić najpotrzebniejsze rzeczy. Znajdowała się również tam mała piekarnia i kawiarnia. Jednym słowem okolica była piękna, ciekawe tylko czy nasi sąsiedzi również będą tacy mili i będzie się nam dobrze razem mieszkało.
Zwiedzając i rozmawiając doszłyśmy do centrum handlowego. Było wielkie. O wiele większe niż te w których zawsze kupowałyśmy sobie ciuchy z Jamie. Na pewno było w nim więcej sklepów, kawiarni itp..Szybkim krokiem weszłyśmy do środka "raju" dla kobiet. Byłyśmy pod wrażeniem. Najpierw zaczęłyśmy od przejścia po całym centrum. Chciałyśmy się zapoznać ze sklepami i wyglądem centrum handlowego. W pewnym momencie naszą uwagę przykuła grupka dziewczyn która stała nieźle wystrojona pod jakąś rozstawioną sceną, na której stały stojaki z mikrofonami i jedna wielka kurtyna która zasłaniała wszystko co jest z tyłu.
- Chodź, usiądziemy tutaj i popatrzymy co one będą robić..- chwyciła mnie za rękę Jamie i pociągnęła za sobą. Zdążyłam jej odpowiedzieć tylko "okej" bo już po chwili siedziałam na siedzeniu. Jamie zaczęła się przyglądać tym dziewczynom i po jej wzroku można było poznać, że coś kombinuje.
- Jamie, nawet o tym nie myśl. Nic nie kombinuj.- uprzedziłam jej czyny.
- Oj, no proszę.. - powiedziała z miną szczeniaczka licząc, że na to pójdę. Pokręciłam tylko przecząco głową. Mam nadzieję, że wybiłam jej z głowy ten pomysł na który wpadła. Nagle rozległ się dźwięk mojego telefonu. Zaczęłam go szukać w mojej torebce. Był zakopany pod stosem innych przydatnych mi rzeczy w torebce. Wszystko z niej wyciągnęłam i kładłam obok siebie aby dostać się do telefonu który nadal dzwonił. Błyszczyk, notes, portfel, okulary, lusterko.. Aż wreszcie wyciągnęłam mój telefon. Nawet nie patrzyłam kto do mnie dzwoni i od razu go odebrałam.
- Julie! I jak tam u was? Czemu się nie odzywasz? Brakuje Ci czegoś?- usłyszałam zatroskany głos mojej mamy. Sto pytań na minutę.
- Cześć mamo. U nas jest świetnie. Super okolica, właśnie jesteśmy w centrum handlowym. Zapoznajemy się z tym miejscem i z tym miastem. Jeszcze pójdziemy zobaczyć naszą uczelnię i wracamy do domu się rozpakowywać. I nie, niczego nam nie brakuje.- odpowiedziałam swojej mamie i wzięłam głęboki oddech bo brakowało mi już tchu..
- No więc dobrze, zadzwonię wieczorem, kocham Cię, uważajcie tam na siebie, z Jamie.
- Dobrze, ja Ciebie też kocham, pa.- odpowiedziałam i rozłączyłam się.
- Czyżby kontrola?- spytała śmiejąc się moja przyjaciółka.
- Tssaa.. a do Ciebie nie dzwonili jeszcze rodzice?- spojrzałam na nią.
- Całe szczęście jeszcze nie. Choć pewnie i tak będę musiała się wieczorem wyspowiadać..yhh.- skrzywiła się Jamie na co ja odpowiedziałam jej tylko śmiechem. Zaczęłam znów wpakowywać rzeczy które wyjęłam do swojej torebki. Aż w pewnym momencie ktoś z całej siły pociągnął mnie za rękę. Zerwałam się z kanapy tak szybko, że prawie się przewróciłam.
- Popatrz, jaka boska!- krzyknęła Jamie pokazując palcem na bluzkę która była na wystawie. -Muszę ją mieć!- krzyczała przykładając swój nos go szyby. Po chwili szybko ruszyła do sklepu a ja za nią..
Już prawie całkiem rozbudzona przeniosłam mój wzrok na Jamie i zaczęłam udzielać jej odpowiedzi oby tylko już pozwoliła mi w spokoju zasnąć.
- Myślę, że zjemy śniadanie, ogarniemy się i pójdziemy przejść się po okolicy. Zobaczymy gdzie jest nasza uczelnia no i się coś wymyśli.- odpowiedziałam jej stanowczo.
- Dobra.. to dobranoc. - wstała i zgasiła światło w pokoju.
- Dobranoc.
Obie odpłynęłyśmy do swojej własnej krainy marzeń. Rano zbudziły mnie promienie słońca które przebijały się przez żaluzje i padały na moją twarz. Zwlekłam się z łóżka i udałam się do salonu. Uchyliłam drzwi od tarasu i weszłam do kuchni która była tuż obok. Na blacie stał zegarek, który wskazywał godzinę 8:54. Wzięłam do ręki jabłko i przeszłam do pokoju gdzie była nasza jedna wielka szafa. Wyciągnęłam z niej to i poszłam się szybko przebrać w swoje ciuchy. Jamie jeszcze spała, więc postanowiłam skorzystać z okazji i zrobić naleśniki na śniadanie. Znów wróciłam do kuchni i włączyłam radyjko, które stało na blacie kuchennym. Akurat leciała piosenka As Long As You Love Me. W rytm piosenki zaczęłam wyciągać wszystkie potrzebne składniki i przygotowywać nasze śniadanie. Śpiewając piosenkę szybko dobrnęłam do końca robienia śniadania dla nas. Położyłam naleśniki na stół i ruszyłam do sypialni gdzie śpi moja przyjaciółka. Stanęłam w drzwiach i zaczęłam się jej przyglądać. W pewnej chwili podeszłam do niej bliżej i nachyliłam się nad nią.
- Jamie.. wstawaj.- szeptałam jej do ucha. Ona tylko jako odpowiedź coś jęknęła i przykryła się jeszcze bardziej kołdrą.
- Jamie..- kontynuowałam- Christian Beadles tu jest!- wykrzyczałam jej do ucha.
- Co? Gdzie?- natychmiastowo zerwała się z łóżka.
- Śniadanie na stole, chodź.- puściłam jej tak zwane perskie oko i wróciłam do kuchni. Nie czekając już dłużej na nią zaczęłam jeść swoje naleśniki. Nagle weszła do kuchni i zmierzyła mnie wzrokiem. Wzięła do ręki butelkę z wodą i napiła się z gwinta. Usiadła na przeciw mnie i zaczęła jeść śniadanie które przyrządziłam.
- Jak zjesz to idziemy się przejść po okolicy i może wstąpimy do jakiegoś centrum handlowego?- zaproponowałam.
- No spoko- odpowiedziała mi Jamie przełykając kawałek naleśnika. Zacisnęłam swoje usta w poziomą kreskę i wstałam od stołu, a naczynie odłożyłam do zlewu. Po 15 minutach obie byłyśmy gotowe do wyjścia. Zamknęłyśmy nasze mieszkanko i wyszłyśmy na zewnątrz. Po raz pierwszy mogłyśmy zderzyć się na spokojnie z tym światem, z tymi ludzi. Z uśmiechami, które ani na chwilę nie schodziły nam z twarzy ruszyłyśmy w stronę parku, który znajdował się naprzeciw nas. Nasza okolica była w miarę spokojna. Na prawo można było dojść do centrum miasta a po lewej stronie znajdowały się małe sklepiki w których można kupić najpotrzebniejsze rzeczy. Znajdowała się również tam mała piekarnia i kawiarnia. Jednym słowem okolica była piękna, ciekawe tylko czy nasi sąsiedzi również będą tacy mili i będzie się nam dobrze razem mieszkało.
Zwiedzając i rozmawiając doszłyśmy do centrum handlowego. Było wielkie. O wiele większe niż te w których zawsze kupowałyśmy sobie ciuchy z Jamie. Na pewno było w nim więcej sklepów, kawiarni itp..Szybkim krokiem weszłyśmy do środka "raju" dla kobiet. Byłyśmy pod wrażeniem. Najpierw zaczęłyśmy od przejścia po całym centrum. Chciałyśmy się zapoznać ze sklepami i wyglądem centrum handlowego. W pewnym momencie naszą uwagę przykuła grupka dziewczyn która stała nieźle wystrojona pod jakąś rozstawioną sceną, na której stały stojaki z mikrofonami i jedna wielka kurtyna która zasłaniała wszystko co jest z tyłu.
- Chodź, usiądziemy tutaj i popatrzymy co one będą robić..- chwyciła mnie za rękę Jamie i pociągnęła za sobą. Zdążyłam jej odpowiedzieć tylko "okej" bo już po chwili siedziałam na siedzeniu. Jamie zaczęła się przyglądać tym dziewczynom i po jej wzroku można było poznać, że coś kombinuje.
- Jamie, nawet o tym nie myśl. Nic nie kombinuj.- uprzedziłam jej czyny.
- Oj, no proszę.. - powiedziała z miną szczeniaczka licząc, że na to pójdę. Pokręciłam tylko przecząco głową. Mam nadzieję, że wybiłam jej z głowy ten pomysł na który wpadła. Nagle rozległ się dźwięk mojego telefonu. Zaczęłam go szukać w mojej torebce. Był zakopany pod stosem innych przydatnych mi rzeczy w torebce. Wszystko z niej wyciągnęłam i kładłam obok siebie aby dostać się do telefonu który nadal dzwonił. Błyszczyk, notes, portfel, okulary, lusterko.. Aż wreszcie wyciągnęłam mój telefon. Nawet nie patrzyłam kto do mnie dzwoni i od razu go odebrałam.
- Julie! I jak tam u was? Czemu się nie odzywasz? Brakuje Ci czegoś?- usłyszałam zatroskany głos mojej mamy. Sto pytań na minutę.
- Cześć mamo. U nas jest świetnie. Super okolica, właśnie jesteśmy w centrum handlowym. Zapoznajemy się z tym miejscem i z tym miastem. Jeszcze pójdziemy zobaczyć naszą uczelnię i wracamy do domu się rozpakowywać. I nie, niczego nam nie brakuje.- odpowiedziałam swojej mamie i wzięłam głęboki oddech bo brakowało mi już tchu..
- No więc dobrze, zadzwonię wieczorem, kocham Cię, uważajcie tam na siebie, z Jamie.
- Dobrze, ja Ciebie też kocham, pa.- odpowiedziałam i rozłączyłam się.
- Czyżby kontrola?- spytała śmiejąc się moja przyjaciółka.
- Tssaa.. a do Ciebie nie dzwonili jeszcze rodzice?- spojrzałam na nią.
- Całe szczęście jeszcze nie. Choć pewnie i tak będę musiała się wieczorem wyspowiadać..yhh.- skrzywiła się Jamie na co ja odpowiedziałam jej tylko śmiechem. Zaczęłam znów wpakowywać rzeczy które wyjęłam do swojej torebki. Aż w pewnym momencie ktoś z całej siły pociągnął mnie za rękę. Zerwałam się z kanapy tak szybko, że prawie się przewróciłam.
- Popatrz, jaka boska!- krzyknęła Jamie pokazując palcem na bluzkę która była na wystawie. -Muszę ją mieć!- krzyczała przykładając swój nos go szyby. Po chwili szybko ruszyła do sklepu a ja za nią..
oczami gwiazdy
z centrum handlowego
Czy uda mi się spełnić dziś to po co tu przyjechałem? Przeczesałem palcami swoje włosy i pewnym krokiem ruszyłem na scenę. Na mój widok rozległ się pisk pięknych dziewczyn które stały pod sceną i czekały na mnie. Normalka? Jak dla mnie tak. Cieszyło mnie to, że dzięki mnie na twarzy dziewczyn pojawia się uśmiech. Choć nie robię nic takiego. Robię tylko co to kocham. A oni, moi Beliebers, sprawili, że reszta świata mogła mnie poznać. Dzięki nim jestem tu gdzie jestem, robię to co robię. Mój wzrok zderzył się z wzrokiem tych pięknych dziewczyn pod sceną. To wspaniałe uczucie wiedząc, że jest się słuchanym i ktoś ma ochotę Cię wysłuchać. Pewnie się zastanawiacie po co to całe zamieszanie w centrum handlowym? W jakim to celu? Otóż, z ekipą szukamy dziewczyny z którą wystąpię w reklamie mojego nowego zapachu dla kobiet. Przede mną stało z 15 może 20 dziewczyn, które naprawdę wyglądały niesamowicie i każda miałaby jakąś szansę na wystąpienie w tej reklamie.
- Witajcie. Tutaj, z prawej strony możecie wziąć zgłoszenie. Bądźcie sobą i życzę Wam powodzenia. O werdykcie zostaniecie poinformowane.- uśmiechnąłem się do pań i już miałem schodzić ze sceny, lecz mój wzrok przykuła pewna dziewczyna. Na jej widok moje serce zaczęło mocniej bić. Stała blisko kanapy, a zarazem blisko wejścia do sklepu. Zatrzymałem się na chwilę, by móc jeszcze przez chwilę podziwiać ją.. Wysoka blondynka, około 172 cm wzrostu. Jej włosy idealnie wyglądały z jej dużymi oczami, a kosmyki włosów które zachodziły jej na kości policzkowe dodawały jej jeszcze większego uroku. Gdybym dostał od losu jeszcze jedną szansę by móc jeszcze przez chwilę obserwować tą dziewczynę. Obok niej stała jeszcze jedna dziewczyna. Widać, że była kreatywna i pomysłowa. Lecz było coś w niej również tajemniczego. Nagle na moje szczęście na kanapie przy której przed chwilą stały dziewczyny leżał notes. Miałem nadzieję, że jego właścicielką była wysoka, urocza blondynka. Bez zastanowienia szybkim krokiem zszedłem ze sceny i mijając ludzi którzy po prostu robili tu zakupy ruszyłem po notes. Wziąłem go do ręki lecz na razie powstrzymałem się z otwieraniem go. Odetchnąłem z ulgą gdy mogłem już go trzymać w dłoni. Uniosłem swój wzrok wyżej aby móc jeszcze raz spojrzeć na tą dziewczynę.. Jednak jej już tam nie było. Spojrzałem w lewo, w prawo. Nadal nic. Pewnie weszła do sklepu. A ja bym raczej nie mógł tego zrobić, bo wywołałbym za wielkie zamieszanie. Szybko założyłem kaptur na głowę i wróciłem do Scootera, który mi się bacznie przyglądał. Minąłem go, a on tylko zmierzył mnie wzrokiem. Wyglądał jakby chciał mnie zabić. Lecz po chwili uśmiechnął się sam do siebie i poszedł do Kennego. Usiadłem na schodkach prowadzących na scenę i już miałem otwierać notes aby sprawdzić czy jest jakiś zapisany adres tej dziewczyny.. Nagle coś mi przerwano. Krzyk dziewczyn. Wołały moje imię. Musiały mnie jakoś zauważyć. No cóż, odłożyłem znów ten notes i podszedłem do barierki aby się z nimi przywitać. Stało tam z pięć dziewczyn w okolicach trzynastu lat. Rozdałem im autografy i zrobiliśmy sobie razem zdjęcia po czym się pożegnaliśmy. Cały czas dziewczyny składały zgłoszenia, a zostało nam już tylko 10 minut. W głębi duszy miałem nadzieję, że ta urocza blondynka też się zgłosi.. Po czasie zebraliśmy wszystkie zgłoszenia i wyszliśmy z budynku. Wsiedliśmy do naszego auta i udaliśmy się do mojego domu aby wybrać dziewczynę do reklamy. Przed oczami cały czas miałem obraz tej dziewczyny..
Justin Bieber
Justin Bieber
Najbardziej znany nastolatek na świecie, w którym kochają się miliony dziewczyn.
Zaczyna robić reklamę swoich nowych perfum i poszukuje dziewczyny która będzie
mu towarzyszyć w tym.
Uh, troszkę się rozpisałam. Mam nadzieję, że nie zanudziłam was przeokropnie i to co napisałam ma sens i was zaciekawi. Oby się wam to przyjemnie czytało. Liczę na wasze opinie i dziękuję za poprzednie.. <3
Pytania? @ForeverBelieb12
awwwwwwwwwww <3 w końcu rozdział :D czekałam :D
OdpowiedzUsuńno i zaczyna się rozkręcać akcja :D i o to właśnie chodzi :D mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli <3 czekam na nn :*
Aaa ! Świetne . *.*
OdpowiedzUsuńInformujesz może o nn ? Jeśli tak to mój tt - @agniusiek . ;)
dziwnie jak nie komentuję pierwsza o.O powinnam od razu być na samej górze o.O ;c
OdpowiedzUsuńcuuudoooo, Kicia <3 musisz dodawać częsciej i szybciej <3
fajnie się czyta ze świadomością, że jestem tu bohaterką <3 jeszcze raz dziękuję <3
Jamie Berger
Karola
Sąsiadka Od Cukru
@GirlLikeOther
PS Tajemnicza, pomysłowa i kreatywna? o.O ;))
Dla mnie świetnie !!! <3 czekam na nn z NIECIERPLIWOSCIA bo sie wkrecilaam ! : ))
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się zapowiada ;) zobaczymy jak uda się Tobie to rozkręcić. Powodzenia! ;)
OdpowiedzUsuńCO ja tam będę się rozpisywać opowiadanie ciekawe , przyjemnie się je czyta , i co najważniejsze nie jest nudne , powodzenia z dalszymi rozdziałami , na pewno bd czytać ten blog @TheBieberCute
OdpowiedzUsuńzaczyna się ciekawie :) czekam na kolejny rozdział,
OdpowiedzUsuńinformuj mnie proszę o nowych rozdziałach
@magda_nivanne
Bardzo zaciekawiło mnie Twoje opowiadanie. Z pewnością będę wchodzić na Twojego bloga:)
OdpowiedzUsuń@Bieber_sexyyy
Świetne i ciekawe <3 To dobrze,że długie,bo ma się co czytać ;D @swag_usa
OdpowiedzUsuń