sobota, 16 lutego 2013

Będziesz Dziś Moją Ostatnią Myślą, A Jutro Rano Pierwszą..

oczami Julie
Nic się nie odzywałam tylko przyglądałam się tej całej sytuacji. Przygryzłam swoją dolną wargę i spuściłam swój wzrok w dół, a w tej chwili poczułam jak Justin mocniej ściska moją dłoń. Uniosłam powoli głowę do góry i spojrzałam prosto w twarz brunetce, która stała przed nami.
Nicole oparła się o szklane drzwi i przechyliła głowę w prawą stronę, patrząc Justinowi prosto w oczy, a we mnie aż się gotowało. Dopiero co się pogodziliśmy a tu już musi się znów coś psuć.
- Jesteś pewny? Bo strasznie mi na nim zależało.
- Tak, na pewno - odpowiedział Justin drapiąc się po karku.
- No cóż, może masz rację, może u Scootera zostawiłam ten szalik - powiedziała udając, że tak właśnie było.
- Na pewno.. - warknęłam pod nosem przewracając przy tym oczami.
- Cii.. - szepnął Justin kładąc swoją rękę na moim biodrze.
- Justin, mogę prosić Cię na słówko? - spytała dziewczyna i obróciła się na pięcie.
- Taak.. - odpowiedział jej niechętnie i spojrzał na mnie.
- Idź - sztucznie się uśmiechnęłam i gestem ręki pokazałam mu aby poszedł.
- Zaraz wracam Skarbie - pocałował mnie w policzek i ruszył za Nicole, która udała się do wyjścia.
Odprowadziłam Justina wzrokiem i weszłam do środka zamykając za sobą drzwi balkonowe. Usiadłam na fotelu w salonie i założyłam nogę na nogę. Po chwili poczułam, że na czymś siedzę. Wstałam i chwyciłam do ręki damski szalik na którym siedziałam. Pokręciłam głową i znów usiadłam w tym samym miejscu, kładąc szal na swoje kolana. Usłyszałam jak Justin zamyka drzwi i dziwny odgłos.
oczami Justina
- Czy będziesz mógł jutro do mnie wpaść? Doradziłbyś mi jak mam grać i w ogóle.. co Ty na to? - spojrzała mi oczy i położyła dłoń na moim policzku. Oblizałem swoje usta i zdjąłem jej dłoń z mojego policzka.
- No, zobaczę jeszcze.
- Scooter mi powiedział, że chętnie mi pomożesz.
- Dobrze, pomogę Ci.
- Naprawdę Ci dziękuję, do zobaczenia jutro - wspięła się na palce i ucałowała mój policzek.
- Pa - otworzyłem drzwi i je zamknąłem gdy Nicole wyszła. Walnąłem pięściami w nie i wziąłem głęboki oddech. Przeczesałem swoje włosy palcami i udałem się do salonu. Zastałem siedzącą Julie na fotelu a na swoich kolanach trzymała przypuszczam szalik Nicole. Przetarłem ręką swoją twarz i położyłem ją na karku. Podszedłem do dziewczyny i przykucnąłem przy niej. Dłonie położyłem na jej kolanach i spojrzałem w jej oczy.
- Julie.. ona zrobiła to na specjalnie..
- Pewnie..
- Tak. Musiała go tu położyć gdy przyszła i jej nie słyszeliśmy. 
- Co ona tu wcześniej robiła? - spytała Julie unikając mojego wzroku.
- Przyjechała ze Scooterem. Ma wystąpić w mojej reklamie. Scooter tak zdecydował.
- O, czyli będzie tu częściej?
- Nie będzie.
- Wcale.
- Ej, ej.. - usiadłem na podłokietniku fotela i chwyciłem dłonie dziewczyny - O czym Ty mówisz? Jej już tu nie będzie. To tylko praca. Nie mogę nic na to poradzić - powiedziałem patrząc na nią i gładząc kciukiem zewnętrzną część jej dłoni.
- Okej.
- Hm?
- Powiedziałam, że okej - pokiwała głową i uniosła ją do góry.
- Jesteś wspaniała - uśmiechnąłem się do niej i złączyłem nasze usta w pocałunku, a dłonią przejechałem po jej policzku. Odwzajemniła mój pocałunek i wplotła swoje palce w moje włosy. Zsunąłem się na fotel, na co Julie wstała, lecz nie oderwaliśmy się od siebie. Usiadła na mnie okrakiem oplatając swoje ręce wokół mojej szyi, a ja położyłem swoje ręce na jej biodrach i wbiłem w nie swoje palce. Zamruczałem po cichu podczas naszego pocałunku. Po chwili niechętnie się od niej oderwałem i musnąłem jej szyję. Delikatnie ściągnąłem z niej bluzę, aż została w samym białym podkoszulku. Zacząłem całować jej szyję, na co ona odchyliła swoją głowę do tyłu. Mając z tego satysfakcję zjechałem z moimi pocałunkami na jej dekolt, na co ona jeszcze szybciej oddychała i po cichu pojękiwała. Z uśmiechem oderwałem się od jej ciała i przycisnąłem jej ciało do siebie szepcząc jej do ucha krótkie "kocham Cię". Julie wsunęła dłonie pod moją bluzkę i zaczęła jeździć swoimi dłońmi po moim torsie. Zataczać opuszkami palców kółeczka na nim. Ująłem jej twarz w dłonie i złożyłem serię muśnięć na jej ustach. Gdy po chwili obydwoje patrzyliśmy bez słowa sobie w oczy Julie postanowiła przerwać tą ciszę.
- Ja Ciebie też kocham Justin, ale muszę się już zbierać. Jutro mam zajęcia.
- Spotkamy się? Odbiorę Cię z uczelni.
- Justin, nie musi.. - przerwałem jej kładąc swój palec na jej usta.
- Cii, wykorzystaj te usta do czegoś innego - uśmiechnąłem się zadziornie i znów złożyłem subtelny pocałunek na ustach dziewczyny.
- Głupek z Ciebie - powiedziała śmiejąc się.
- Twój.
- Mój.
- Tylko Twój.
- Muszę iść.
- Tylko.
- Dobrze, chodźmy.
- Powiedz to - droczyłem się z nią.
- Ale co?
- Wiesz  co.
- Yh, no dobrze. Jesteś tylko mój.
- I pamiętaj o tym. Teraz możemy iść - uśmiechnąłem się do niej i zeszła ze mnie. 
Wstałem i pomogłem jej założyć bluzę która nieszczęśliwie znalazła się na podłodze. Julie była już gotowa do wyjścia a ja jeszcze założyłem na siebie skórzaną kurtkę.
- Kochanie, nie zmarzłaś tak? - spytałem patrząc na jej ubiór.
- Nie, gdy szłam do Ciebie było jeszcze ciepło, a teraz to mi na pewno nie będzie zimno - powiedziała unosząc swoje brwi do góry, na co ja się zaśmiałem. Chwyciłem jej dłoń i zabrałem kluczyki.
Otworzyłem drzwi i przepuściłem pierwszą Julie. Wyszedłem tuż za nią i zamknąłem drzwi na klucz. Robiąc dokładnie to samo z drzwiami od samochodu, otworzyłem je od strony pasażera i poczekałem z ich zamknięciem aż Julie zajmie miejsce. Usiadłem na miejscu kierowcy i ruszyłem w znanym mi kierunku. Podczas jazdy rozmawialiśmy w zasadzie o niczym ważnym. O jutrzejszym dniu i o planach.
Gdy dojechaliśmy wyłączyłem silnik oraz światła i spojrzałem na Julie kładąc głowę na zagłówku.
Po chwili ona zrobiła to samo i patrzyliśmy sobie w oczy. Uśmiechnąłem się do niej, a ona do mnie.
- Będę tęsknił za Tobą.. w zasadzie już tęsknię - wysunąłem swoją dolną wargę do przodu robiąc przy tym smutną minkę.
- Jesteś słodki Justin..
- Tylko dla Ciebie - oblizałem swoje usta patrząc dalej w jej oczy. Było widać, że skierowała swój wzrok na moje usta gdy to zrobiłem. Zaśmiałem się i przybliżyłem się do niej. Przymrużyłem swoje oczy i delikatnie pocałowałem wargi Julie.
- Dziękuję, do jutra Justin.
- Nie ma za co, do jutra Księżniczko - uśmiechnąłem się.
Julie wyszła z auta i ruszyła do domu. Odjechałem dopiero gdy się upewniłem, że jest już w środku. Ruszyłem prosto do mojego siebie.

oczami Julie
Na początku gdy poszłam do Justina bałam się jak on zareaguje na to wszystko, na moją wizytę. Jednak zaczęło być już dobrze, przyjął moje przeprosiny i wszystko mogłoby być już na dobrej drodze. Lecz pojawiła się ona. Nicole. Nie jestem pewna co do niej. Widać, że chce zamotać Justinowi w głowie i jak na razie robi wszystko by to osiągnąć, widać to po jej samym sposobie bycia i po jej zachowaniu. Ale ufam Justinowi i mam nadzieję, że on mi tak samo. Chcę być z nim we wszystkim szczera i chcę by wiedział, że ma we mnie oparcie, że zawsze mu pomogę.
Weszłam do domu i usiadłam obok Jamie i Nicka na kanapie. Coś czuję, że Nick będzie tu stałym gościem o ile już nie jest. Oni opowiedzieli mi co robili w domu, a ja w zamian opowiedziałam im to co robiliśmy u Justina. Oczywiście nie z aż takimi szczegółami. Po rozmowie udałam się do łazienki gdzie się umyłam i przygotowałam do snu. Gdy wyszłam z łazienki poszłam już do sypialni i usiadłam na łóżku trzymając w ręce telefon. Wystukałam krótkiego smsa do Justina o treści "Dobranoc Kochany :*" i weszłam pod kołdrę. Momentalnie dostałam od niego odpowiedź "Będziesz dziś moją ostatnią myślą, a jutro rano pierwszą..". Po przeczytaniu tej wiadomości uśmiechnęłam się sama do siebie i napisałam tylko "Kocham Cię", na co on odpisał mi tym samym i zasnęłam.

Obudziłam się około godziny 10, a na 12 miałyśmy zajęcia. Nie śpiesząc się zbytnio wstałam z łóżka i poszłam do łazienki wykonać poranną toaletę. Gdy wyszłam na zegarku była godzina 10:28. Poszłam wybrać dla siebie ciuchy. W ostateczności wybrałam to i ubrałam się.
O 11:30 wyszłyśmy wraz z Jamie z domu i ruszyłyśmy prosto na uczelnię. Szłyśmy powoli i umiliłyśmy sobie drogę rozmową. Na miejscu byłyśmy o 11:55, stanęłyśmy pod salą i przywitałyśmy się z resztą. Usłyszałam za plecami jakieś szepty, głosy typu "to ta, patrz". Odwróciłam się do tyłu, a wszyscy nagle ucichli. Jamie pociągnęła mnie za rękę mówiąc, żebym nie zwracała uwagi na to. Weszłyśmy do sali i zajęłyśmy miejsca. Dziwnie się czułam.. O co im wszystkim chodziło? Przecież nic im nie zrobiłam, nawet mnie nie znają.  Ale przestałam zwracać na to większą uwagę, niech mówią i myślą sobie co chcą, najważniejsze, że my wiemy jak jest. Chciałam aby to wszystko się już jak najszybciej skończyło bo nie mogłam się doczekać spotkania z Justinem. Cały czas o nim myślałam, to coś w rodzaju uzależnienia..Może to się wydawać dziwne, ale uzależniłam się od jego głosu, jego dotyku, jego uśmiechu i jego bliskości. Nareszcie moje modlitwy zostały wysłuchane i po 1,5 godzinie zajęcia się skończyły. Szybko zabrałam wszystkie moje rzeczy i wybiegłam przed uczelnię, przed którą miałam nadzieję był Justin.

oczami Justina
Kurde, już 13:15, muszę się zbierać po Julie, pomyślałem i wziąłem do ręki bukiet. Szybkim krokiem wyszedłem z domu i udałem się do mojego auta. Kwiaty położyłem na siedzeniu obok i ruszyłem w stronę uczelni. O godzinie 13:26 już byłem na miejscu. Wyszedłem z auta zabierając ze sobą bukiet czerwonych róż i oparłem się o maskę samochodu. Przeczesałem swoje włosy i spojrzałem na zegarek na moim lewym nadgarstku. Dokładnie za 2 minuty Julie kończyła zajęcia. Opuściłem swój wzrok w dół i zamyśliłem się, nawet nie zorientowałem się, że jest już 13:30. Ludzie zaczęli wychodzić z uniwersytetu i się na mnie patrzeć. Chyba mnie rozpoznali.. Oby Julie szybko przyszła, nie chcę robić tutaj zamieszania. Oblizałem swoje usta i zobaczyłem uroczą blondynkę zmierzającą w moją stronę. Od razu uśmiech zagościł na mojej twarzy i wyciągnąłem rękę ku niej, którą złapała. Musnąłem jej dłoń. 
- Cześć Kochanie - szepnąłem, patrząc jej w oczy i wręczyłem bukiet czerwonych róż - to dla Ciebie.
- Justin, są przepiękne, ale wiesz, że nie musiałeś, dziękuję.. - powiedziała i złączyła nasze usta w czułym pocałunku. 
- Nie masz za co, a teraz chodź Skarbie, zanim zrobi się tu zamieszanie - pokiwała głową a ja zaprowadziłem ją do drzwi od strony pasażera. Otworzyłem je i poczekałem aż wejdzie. Powędrowałem na miejsce kierowy i oboje zapięliśmy pasy.
- Gdzie mnie zabierasz? - spytała Julie przygryzając przy tym swoją dolną wargę.
- Zobaczysz - odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy i świadomością, że trzymam ją w zupełnej niepewności a ona będzie stawać się coraz bardziej ciekawa.
- No jejku, powiedz mi.. Jestem ciekawa - powiedziała, a ja uniosłem swoje brwi do góry ciesząc się, że moja teoria się sprawdziła.
- Julie, zaraz będziemy na miejscu - zapewniłem dziewczynę i położyłem dłoń na jej kolanie.
- No dobrze.. - wywróciła oczami na co się zaśmiałem. Po 10 minutach jazdy byliśmy na miejscu.
- Popatrz, doczekałaś się Kochanie - powiedziałem z uśmiechem na twarzy i wyszedłem z auta. Jak zawsze otworzyłem Julie drzwi i chwyciłem jej dłoń. Mam nadzieję, że się jej spodoba.

oczami Julie
Ten widok gdzie zabrał mnie Justin był niesamowity. Nigdy nie widziałam czegoś tak pięknego. Staliśmy na wzgórzu, a na dole można było dostrzec małe jeziorko, do którego prowadziła wąska ścieżka. Justin pociągnął mnie za rękę i ruszył na dół.
- Wow, Justin, tu jest niesamowicie! 
- Podoba Ci się? - spytał obracając głowę w moją stronę.
- Oczywiście, że tak, jest nieziemsko!
- Bardzo się cieszę, że Ci się podoba. O to mi właśnie chodziło.. - szepnął swoim anielskim głosem a ja się szeroko uśmiechnęłam.
Gdy byliśmy już na dole obok jeziorka leżał duży koc na którym stał koszyk z jedzeniem. Jak spojrzało się jeszcze w dal można było dostrzec mały domek. Justin od razu położył się na kocu, a ja obok niego kładąc głowę na jego brzuchu. Poczułam jak gładzi moje włosy, a ja swoją rękę położyłam na jego szyi i jeździłam po niej opuszkami palców. Leżeliśmy w ciszy i patrzyliśmy w piękne niebo. Teraz poczułam się znów bezpiecznie i szczęśliwie. Było mi tak dobrze leżąc tu z Justinem i relaksować się ciszą, spokojem i podziwiać piękne widoki. Po chwili zabrałam głowę z brzucha Justina i podparłam się na łokciach przyglądałam się chłopakowi, który patrzył w niebo. Po chwili spuścił swój wzrok w dół i obrócił głowę w moją stronę. Złapaliśmy kontakt wzrokowy i przyglądaliśmy się sobie.
- O czym myślisz? - spytałam Biebera.
- O wszystkim.
- To znaczy?
- O przyszłości, o mnie, o Tobie..
Gdy wypowiedział te słowa poczułam motylki w brzuchu i poczułam jak rumienią mi się policzki.
- Jesteś śliczna gdy się rumienisz - tylko się zaśmiałam i dźgnęłam go palcem w brzuch, na co on przewrócił mnie na plecy i pochylił się nade mną. Zaczął mnie gilgotać a ja zaczęłam się bronić i go prosić by przestał. Jednak nie miał najmniejszego zamiaru.
W końcu wysłuchał moje prośby i przestał, przejeżdżając dłonią wzdłuż mojej talii, a ja zaczęłam gładzić jego policzek. Justin przybliżył swoją twarz do mojej i oboje przymknęliśmy swoje oczy oddając się pocałunkowi. Po chwili gdy już się oderwaliśmy od siebie Justin posłał mi szeroki uśmiech, a ja odpowiedziałam tym samym. Wstał i wyciągnął rękę w moją stronę. Chwyciłam ją, a Justin pociągnął mnie do góry. Jeszcze mocniej ścisnął moją  dłoń i ruszyliśmy stronę małego, uroczego domku. Gdy znaleźliśmy się już przed drzwiami Justin wyciągnął z tylnej kieszeni od spodni kluczyk i otworzył dom.
- Justin, to Twój dom? - spytałam patrząc na niego z uśmiechem.
- Nie, wypożyczyłem go dla nas. Zapraszam do środka - otworzył szeroko drzwi i pokazał gestem ręki, że mam wejść do środka. Też tak zrobiłam. Gdy znalazłam się już wewnątrz otworzyłam szeroko buzię i zaczęłam się rozglądać. Domek robił naprawdę niezłe wrażenie. Wszystko idealnie do siebie dopasowane. Kolory ścian do mebli, ozdoby wnętrza. Wow.
- Zamknij oczy.
- Po co? - spytałam.
- Po prostu je zamknij - położył ręce na moich biodrach i zaczął mnie prowadzić po schodach do jednego z pokoi. Usłyszałam jak otwiera drzwi i poczułam opiera brodę o moje ramię.
- Otwórz - szepnął mi do ucha, a po moim ciele przeszły przyjemne dreszcze.
Otworzyłam oczy. Po raz kolejny Justin przeszedł dziś samego siebie. W pokoju znajdowało się jedno duże łóżko, na którym były rozsypane płatki kwiatów. Na półkach były pozapalane zapachowe świeczki i były otwarte drzwi balkonowe, a białe zasłony były rozwiane przez wiatr. Usiadłam na łóżku, na którym leżał prezent od Justina. Duże czarne pudełko, owinięte srebrną wstążką.
- Otwórz Kochanie - powiedział Justin z uśmiechem i skrzyżował swoje dłonie na wysokości klatki piersiowej. Otworzyłam pudełko i ujrzałam piękną sukienkę . Spojrzałam tylko z pytającą miną na Justina, a on wzruszył ramionami.
- Pomyślałem, że pięknie byś w niej wyglądała.
- Dziękuję, jest prześliczna - wstałam i podeszłam do Justina, trzymając w rękach prezent musnęłam jego policzek.
- Nie ma za co, przymierzysz? - spytał unosząc brwi do góry. Pokiwałam głową na "tak", a w tej chwili Justin z uśmiechem wyszedł z pokoju, abym mogła się spokojnie przebrać. Ściągnęłam z siebie ciuchy i wciągnęłam na siebie sukienkę. Ułożyłam ją na sobie i stanęłam przed dużym lustrem w sypialni. Przyglądałam się jak na mnie leży i jak w niej wyglądam. Po chwili za mną pojawił się Justin i położył dłonie na moich nagich ramionach. Uśmiechnęłam się do niego, a on wyciągnął ze swojej kieszeni kolejne małe pudełeczko. Przyglądałam się jego ruchom, wyciągnął z pudełeczka srebrny łańcuszek. Zapiął go na mojej szyi i zaczął ją delikatnie muskać. Położyłam dłoń na łańcuszku, który miał zawieszoną srebrną literkę "J", a w środku zrobiło mi się przyjemnie ciepło. Obróciłam się przodem do Justina i spojrzałam w jego oczy.
- Jesteś niesamowity, dziękuję za wszystko - szepnęłam.
- Naprawdę nie ma za co. To drobiazgi - oddechem wodził po moich ustach.
- Drobiazgi? Proszę Cię, na pewno dużo Cię to kosztowało wszystko.
- Nie prawda, chodź - pociągnął mnie za sobą i ruszył na dwór, znów w stronę jeziorka.

oczami Justina
Chciałem aby Julie poczuła się wyjątkowa tak bardzo jaka właśnie jest. Zasługiwała na wszystko, chciałem sprawić jej przyjemność i wiedzieć uśmiech na jej twarzy. Mam nadzieję, że mi się to udało i takie odniosłem wrażenie. Zaprowadziłem Julie na pomost nad jeziorkiem i gdy znaleźliśmy się na jego końcu obróciłem się do niej przodem trzymając jej dłonie i patrząc w jej oczy. Nastał już wieczór, a na niebie świeciło milion pięknych gwiazd. Ten wieczór może odmienić wszystko..
- Julie.. - zacząłem.
- Tak Justin? - uniosła swój wzrok do góry i oboje spojrzeliśmy w swoje oczy. 
- Mam do Ciebie jedno pytanie - powiedziałem zachrypniętym głosem i oblizałem swoje usta. Gdy już miałem coś powiedzieć rozległ się dźwięk mojego telefonu.
- Kurwa.. - syknąłem pod nosem.
- Spokojnie Kochanie, odbierz, poczekam.
- No dobrze - wyciągnąłem telefon z kieszeni i spojrzałem na wyświetlacz. Nicole. No tak.. Obiecałem jej, że przyjadę. Cholera jasna..


Taki troszkę dłuższy rozdział. Jak Wam się podoba? Wiem, że są pewne niedociągnięcia za które od razu z góry przepraszam.
Zostawiajcie swoje linki i nicki w zakładkach i piszcie swoje szczere opinie.
Dziękuję za każdy komentarz i za każde wejście, za każdą reklamę, naprawdę to doceniam i dużo to dla mnie znaczy. <3

11 komentarzy:

  1. Mam nadzieje ze tamta sie odczepi od nich... Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Twojego bloga, tak świetnie dobierasz słowa do opisania niektórych sytuacji ( szczególnie jeśli chodzi o pocałunki itd. ) Justin jest taki kochany, dokładnie taki, jak sobie nie raz wyobrażam.
    Z niecierpliwością czekam na dalsze losy bohaterów, bo to opowiadanie jest świetne! :)

    @biebsgangsta

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział! jejkuu, jak się rozmarzyłam. *-* pisz dalej tak cudownie :* czekam na kolejny. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego Nicole przerwała w takim momencie!?!? ASDFGHJKLMNBVCXZQWERTYUIOPLKJHGFDSA. Miało być tak pięknie i było gdyby nie Nicole.
    Rozdział super, kochanie <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  5. awwwww jak słodko :))) ale... dlaczego Nicole przerwała w takim momencie?! grrrrrr na stos z nią! czekam na nn ;))) @swaggyjusteen

    OdpowiedzUsuń
  6. mryryryry podoba mi się . ciekawe co teraz JB zrobi ...
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  7. awwwwwwwh, jaki słodki rozdział:3 Nicole, kurde musiałaś przerwać w takim momencie:c czekam na następny :D //@Patoskaa

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG!!! ŚLICZNIE *____* TERAZ ZASNĄĆ NIE BĘDĘ MOGŁA,BO JUŻ TWORZĘ SOBIE DALSZĄ CZĘŚĆ <333N @ImWildBelieber

    OdpowiedzUsuń
  9. cudoooownyyy, jak każdy, Księżniczko *______* ASJKLFASJFBA :D:D
    CO ON CHCIAŁ JEJ POWIEDZIEĆ? DLACZEGO WSZYSTKO ZALEŻY? *____* ALEŚ PRZERWAŁA -.-"
    czekam na daaaalszee rozdziały ;3

    @GirlLikeOther

    OdpowiedzUsuń
  10. CHWILA MOMENT STOP ! Rozdział jest normalnie zajebisty i normalnie nie mogę *___* ♥ Taki romantyczny i wgl ♥ ahsbdhjskdb *_______* I nie możesz tego tak przerwać, nie ! On nie może do niej jechać ! Nie ma opcji ! :O

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeju głupia k***a musiała zadzwonić akurat teraz ???

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, to wiele dla mnie znaczy. Dziękuję z całego serca :*