piątek, 8 lutego 2013

Nie Mogę Sobie Sama Wybaczyć, Że Dopuściłam Do Tego, Ale Proszę Tylko O Twoje Wybaczenie. Dla Mnie Liczysz Się Ty..

oczami Julie
Przypomniałam sobie słowa Justina "[...] Po Trzecie Umarłbym Bez Ciebie.. "
Odłożyłam żyletkę na bok  i schowałam twarz w swoje dłonie. Po dłużej chwili podniosłam swoją głowę do góry i otarłam łzy z policzków. Wstałam z podłogi i przepłukałam wodą twarz. Otworzyłam drzwi od łazienki i wyszłam z niej. Udając się do swojej sypialni usiadłam na łóżku i nie odzywałam się, tylko siedziałam na nim i myślałam nad wszystkim co się stało dzisiejszego wieczoru. Myślałam o Justinie. Na pewno mnie znienawidził. Nie chciałam tego, nie chciałam aby to tak wyszło. Nie chciałam zranić tak wspaniałego chłopaka jakim był Justin. Po dłużej chwili zasnęłam z przemęczenia w ciuchach.

To była trudna noc. Nie mogłam spać. Co chwilę się budziłam i wierciłam.
Wstałam około godziny jedenastej. Od razu po przebudzeniu sprawdziłam mój telefon czy Justin przypadkiem nie pisał, nie dzwonił. Nic. Wzięłam głęboki oddech i wstałam z łóżka. Poszłam do kuchni w której już siedziała Jamie z Nickiem i jedli śniadanie. Wow, na serio się polubili.
oczami Justina
Rano przebudziły mnie wibracje mojego telefonu. Dzwonił Scooter. Otworzyłem najpierw jedno oko, potem drugie i ziewając odebrałem telefon.
- Halo? - powiedziałem zaspany.
- Cześć Justin. Nie wychodź z domu, mam dla Ciebie niespodziankę. Zaraz u Ciebie będziemy.
- Ale że co.. pocze..
- Do zobaczenia, będziemy za 30 min - powiedział Scooter i się rozłączył.
- Zajebiście - powiedziałem pod nosem i rzuciłem telefon gdzieś na bok, chowając swoją głowę w poduszkę. 
Co to za niespodzianka? I z kim w ogóle Scooter przyjedzie?
Zwlokłem się z łóżka i się rozciągnąłem. Przeczesałem palcami swoje nieułożone włosy i ziewnąłem.
Udałem się do łazienki i oparłem się o zlew. Odkręciłem wodę i  przemyłem nią swoją twarz. Po chwili chwyciłem swoją niebieską szczoteczkę, nakładając na nią pastę umyłem zęby. Gdy wyszedłem z łazienki udałem się do dużej szafy w sypialni, aby dobrać sobie ubrania. Wyciągnąłem z niej czarne spodnie z niskim krokiem i czystą białą bluzkę z krótkim rękawkiem. Ubrałem się w przygotowane ciuchy i zszedłem po schodach na dół kierując się do kuchni. Nie spałem zbyt dobrze w nocy, dlatego kawa mogła mi dobrze zrobić i mnie rozbudzić jeszcze przed przyjazdem Scootera z tą tajemniczą osobą. Nawet nie chciało mi się myśleć kto mógłby to być, nie miałem siły na przypuszczanie i gdybanie. Gdy moje cappuccino było gotowe, wziąłem kubek do ręki i usiadłem w salonie. Włączyłem telewizor na kanale sportowym i upiłem trochę gorącego napoju. Po krótkim czasie usłyszałem pukanie do drzwi. Odstawiłem kubek na stolik i wstałem z kanapy. Ruszyłem do głównego wejścia. Przed naciśnięciem klamki przeczesałem swoje włosy i otworzyłem drzwi. Stał w nich uśmiechnięty Scooter, od razu się z nim przywitałem podając sobie dłoń. 
- Cześć Justin - powiedział.
- Hej Scooter - odpowiedziałem, a Braun przesunął się. Za jego plecami stała niska brunetka. Wydawało mi się, że znałem ją skądś. Próbowałem sobie przypomnieć skąd ją znam. Może spotkaliśmy się kiedyś na ulicy.
- Justin , to jest Nicole - wskazał Scooter.
- Cześć Nicole - wyciągnąłem dłoń w stronę dziewczyny w geście powitania.
- Hej Justin - uśmiechnęła się do mnie i uścisnęła moją rękę.
- Justin, Nicole wystąpi z Tobą w reklamie - oznajmił Scooter.
To ta dziewczyna? Ale jak Scooter mógł wybrać ją sam? Mieliśmy jeszcze o tym pogadać.
- Em.. proszę wejdźcie.. - zakłopotany otworzyłem szerzej drzwi i wpuściłem ich do środka. Gdy Scooter przechodził obok mnie chwyciłem go za ramię i szepnąłem.
- Powiedz mi dlaczego podjąłeś beze mnie decyzję? Może znalazłem kogoś innego? 
- Spokojnie Justin, Nicole jest odpowiednia, poradzi sobie - próbował wmówić mi mój manager. Pokręciłem tylko głową i oblizałem usta. Zamknąłem za nami drzwi i ruszyłem za Nicole i Scooterem do salonu. Położyłem ręce na moim karku i spojrzałem na Nicole. Było widać, że w ogóle się nie stresuje i jest rozluźniona. Delikatnie się uśmiechnąłem i usiadłem obok Scootera.
- No więc dzieciaki, od poniedziałku w przyszłym tygodniu ruszamy z tym wszystkim.
- Mi pasuje - wtrąciła brunetka.
- Już w ten poniedziałek? - spytałem zdziwiony.
- Tak, a co? Masz jakieś plany? - powiedział Scooter.
- Nie, w porządku.. - powiedziałem niskim głosem.
- No dobrze, na pewno wszystko wyjdzie świetnie. Wierzę w Was.
- Oby.. - szepnęła Nicole. 
Po czasie Scooter z Nicole zebrali się do wyjścia. Nareszcie .Odprowadziłem ich do drzwi i się z nimi pożegnałem. 
Co Scooter sobie wymyślił? Uważam, że za wszystko podjął decyzję i to beze mnie. Chciałem teraz z kimś o tym pogadać, o tym co się stało wczoraj i jeszcze o tej cholernej reklamie. Napisałem krótkiego smsa do Ryana czy mógłby do mnie przyjść, bo chcę pogadać. Zgodził się, będzie za 20 minut. Świetnie. Dokończyłem pić już zimne cappuccino i zaniosłem kubek do zmywarki. 
Usłyszałem, że ktoś wchodzi do domu. Był to Ryan. On zawsze wchodził kiedy chce i bez pukania.
- Siema stary! Dzięki, że przyszedłeś - uścisnąłem go po męsku.
- Hej, nie ma za co. Mów co się stało - spytał siadając na kanapie. 
- Pamiętasz jak miałem wczoraj jechać do Julie po tym jak Christian nas odwiózł? - oblizałem swoje usta i podałem mu szklankę coli.
- Pamiętam, dzięki - przejął ode mnie szklankę.
- No i jadę tam do niej.. wchodzę po schodach, a Julie w drzwiach całuje się z jakimś kolesiem - powiedziałem zachrypniętym głosem przełykając przy tym ślinę.
- Co? Jak to? - zdziwił się Ryan.
- Słyszałeś.
- Nie mogę uwierzyć. Co to za koleś?
- Nie wiem sam. Gdy ich zobaczyłem szybko wybiegłem.. - przygryzłem swoją dolną wargę - no i jeszcze Scooter znalazł laskę do reklamy. Miałem cichą nadzieję, że to właśnie Julie w niej wystąpi. Podjął decyzję za nas obojga.
- Wiesz Justin.. Kurde, Julie na pewno sama nie wiedziała co się stało.. pewnie była tak samo w szoku jak Ty sam.
- To dlaczego się z nim całowała?
- A może to on ją pocałował?
- Nie wiem..
- Jaka była jej reakcja gdy Cię zobaczyła?
- Wybiegła za mną..
- No widzisz.. Musicie o tym na poważnie porozmawiać. Na pewno będzie chciała się z Tobą skontaktować.
- Nie wiem..
- Stary, teraz jesteś zły, ale musi minąć trochę czasu, przejdzie Ci i pogadacie. Będzie dobrze, ej. To kto zawsze powtarza? - powiedział i klepnął mnie w ramię.
- Może będzie - syknąłem.
- Nie może, tylko na pewno. A co z tą reklamą?
- Scooter sam wybrał Nicole.
- A ładna chociaż?
- Ryan! Do cholery możesz przez chwilę o tym nie myśleć? - zwróciłem się do niego z dość poważną miną, lecz po chwili oboje się zaśmialiśmy.
-  Dobra, dobra, spokojnie, nie gorączkuj się tak. Nic takiego nie powiedziałem.. - zakrył sobie buzię ręką na co rzuciłem w niego poduszką.
- Debil.
- Musisz powiedzieć Scooterowi o tym. Powiedz mu o Julie, że liczyłeś na to, że ona wystąpi z Tobą.
- Taa, a co z Nicole?
- Ej, spoko, to Scooter, coś wymyśli - zapewnił mnie Ryan.
Rozmawialiśmy jeszcze przez jakiś czas, aż Ryan wstał i udał się do wyjścia.
- Muszę się  zbierać.
- Ok, dzięki, że mnie wysłuchałeś - powiedziałem i poklepałem mojego przyjaciela po ramieniu.
- Bieber, pogadaj z nią. A Scooterem się nie przejmuj, musisz mu tylko o wszystkim powiedzieć. Przecież on nie chce dla Ciebie źle, wręcz przeciwnie - powiedział ostatnie słowa i otworzył drzwi. Stanął w przejściu i się uśmiechnął usłyszałem tylko z jego ust..
- Cześć Julie i pa, szkoda, że muszę spadać. Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy
Czy on powiedział Julie? Co ona tu robi i skąd on wie, że to ona jak jej nigdy nie widział?
- Em, hej.. - odpowiedziała.
- Ryan, spadaj stąd! - krzyknąłem w stronę chłopaka.
oczami Julie
Nie mogłam już dłużej siedzieć bezczynnie w domu i odchodzić od zmysłów, że Justinowi mogło się coś wczoraj stać jak tak szybko jechał i jeszcze był zły, bardzo zły.. Nie mogę czekać aż osoba dzięki której jestem szczęśliwa ucieknie mi. Zależało mi na Justinie najbardziej na świecie, muszę mu to wszystko wytłumaczyć. To miało się nie wydarzyć. Nie chcę by Justin cierpiał, tym bardziej z mojego powodu i z mojej głupoty. Jestem w stanie zrobić dla niego wszystko..
Wiem, że dzwonienie i pisanie smsów do Justina nic nie da, dlatego postanowiłam do niego pójść i wytłumaczyć mu wszystko, powiedzieć mu w cztery oczy, że Natan nic nie znaczy dla mnie.
Założyłam na siebie niebieską bluzę z kapturem z Adidasa, szare rurki i również niebieskie wysokie buty pod kolor. Dochodziła prawie godzina osiemnasta, a na dworze już się ściemniało. Wyszłam z domu bez słowa i ruszyłam w stronę miejsca zamieszkania Justina. Postanowiłam iść na nogach by się trochę przewietrzyć i jeszcze raz wszystko przemyśleć. Przemyśleć jeszcze raz co powiem Justinowi. 
Gdy doszłam pod dom chłopaka, wzięłam głęboki oddech i przygryzłam swoją dolną wargę, wyciągnęłam rękę w stronę drzwi by móc zapukać. Jednak ktoś mnie wyprzedził i otworzył drzwi wychodząc z domu.
- Cześć Julie i pa, szkoda, że muszę spadać. Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy - powiedział chłopak w moją stronę.
- Em, hej.. - zmieszana po cichu mu odpowiedziałam, bo nie wiedziałam kto to był.
- Ryan, spadaj stąd! - usłyszałam głos Justina, który po chwili znalazł się w drzwiach. Zaczęłam się cieszyć w duchu, że go zobaczyłam, ale z drugiej strony bałam się.. Bałam się jego reakcji, bałam się, że mnie odtrąci.
- Justin, cześć.. - uniosłam swój wzrok do góry by móc spojrzeć w jego oczy, a on tylko spuścił wzrok w dół i patrzył na swoje buty.
- Cześć.. - odparł po cichu pod nosem.
- Możemy pogadać? Muszę Ci coś wytłumaczyć.. - spytałam niepewnie Justina. On nic nie odpowiedział tylko obrócił się i zostawiając otwarte drzwi wszedł do domu. Weszłam za nim do domu i zamknęłam drzwi od wejścia. Znów ten dom. Dokładnie go pamiętam.. Jak za pierwszym razem gdy tu byłam. Justin poszedł na balkon, a ja za nim. Oparł się o barierkę i znów spuścił swoją głowę. Gdy weszłam na balkon na chwilę stanęłam w miejscu i spojrzałam na niego. 
- Proszę.. - szepnęłam po cichu, jednak na tyle, że mógł to usłyszeć. Podeszłam do niego i położyłam dłoń na jego ramieniu. Po chwili podniósł swoją głowę do góry i spojrzał w moją stronę, a ja od razu spojrzałam w jego piwne oczy. 
- Justin, chcę Ci to wszystko wytłumaczyć. Daj mi tylko szansę, błagam - powiedziałam łamiącym się głosem. On obrócił się w moją stronę i spojrzał na mnie.
- Dlaczego się z nim całowałaś? - spytał mnie swoim seksownym zachrypniętym głosem.
- Nie całowałam się z nim. Znaczy.. on mnie pocałował. Z zaskoczenia. Poszłam mu otworzyć bo byłam pewna, że to już Ty. On po prostu mnie pocałował. Nie wiem dlaczego to zrobił, ale to nie miało dla mnie żadnego znaczenia. On dla mnie nic nie znaczy. 
- Kto jest w ogóle..?
- To jest Natan. Przyjaźniłyśmy się z nim, ja i Jamie. Kiedyś było dobrze, ale później się zmienił. Stracił nasze zaufanie, ale się we mnie zakochał.. Justin, ja go nie kocham. Ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył. Mogę Cię jedynie przeprosić i prosić o wybaczenie.. Wczorajszy wieczór był najgorszym wieczorem w moim życiu i ta noc tak samo. Nie mogę sobie sama wybaczyć, że dopuściłam do tego, ale proszę tylko o Twoje wybaczenie. Dla mnie liczysz się Ty.. Naprawdę, bardzo Cię przepraszam.
Justin nic nie mówił tylko zaczął kiwać swoją głową i spuścił znów swój wzrok w dół.
- Kocham Cię.. - powiedziałam a po moich policzkach spłynęły łzy których nawet nie kontrolowałam.
Na te słowa Justin uniósł głowę do góry i spojrzał mi w oczy. Złapaliśmy kontakt wzrokowy. Położył dłoń na moim policzku i zaczął go gładzić kciukiem. A ja położyłam swoją dłoń na jego i mocno ją ścisnęłam. Po chwili poczułam słodkie wargi chłopaka na swoich. Poczułam po raz kolejny przy nim motylki w brzuchu. Pogłębiłam nasz pocałunek, wpijając się w jego wargi, całując go jeszcze bardziej namiętniej i zachłanniej. Gdy oderwaliśmy się od siebie patrzyliśmy jeszcze chwilę w swoje tęczówki, a Justin zjechał dłonią na moją szyję.
- Wierzysz mi? - spytałam niepewnie.
- Wierzę Ci Julie..- uśmiechnęłam się na jego słowa i spadł mi kamień z serca, które waliło 
teraz jak oszalałe - i ja też Cię kocham.
Po ostatnich słowach moje serce zaczęło bić jeszcze szybciej i sama się uśmiechnęłam. Wplotłam swoje palce we włosy Justina i delikatnie musnęłam jego usta, na co on złapał mnie za biodra i przyciągnął bliżej siebie. To była magiczna chwila, a Justin niesamowicie całował. 
- Ekhem.. Justin Skarbie, nie zostawiłam u Ciebie szalika? - przerwał nam głos jakiejś dziewczyny która stanęła w drzwiach od balkonu i skrzyżowała swoje ręce na wysokości klatki piersiowej. Co to za dziewczyna i dlaczego powiedziała do Justina "Skarbie"? Oderwaliśmy się od swoich ust i spojrzeliśmy na dziewczynę.
- Nicole? Co Ty tu robisz? - spytał zdziwiony Justin łapiąc mnie za dłoń.
- No właśnie musiałam u Ciebie zostawić szalik - powiedziała swoim uroczym głosikiem dziewczyna i uśmiechnęła się równie przeuroczo do Justina.
- Tylko, że przyszłaś do mnie bez szalika. Może jest u Scootera - powiedział Justin krzywiąc się.
To ona tu już wcześniej była?

I jak Wam się podoba rozdział 13? Bo ja muszę przyznać, że mi nie zbytnio. Nie jest taki jaki bym chciała. Ale ocenę zostawiam Wam.
Zapraszam do zakładki "Bohaterowie", pojawiła się kolejna postać.
Dziękuję za każdy komentarz, każde wejście i proszę o jakąkolwiek reklamę.
 
Zostawiajcie swoje nicki, linki w zakładkach, na pewno je uzupełnię :) <3

7 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! <3 Dawaj szybko nn! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak mogłaś przerwać w takim momencie ? :( Co ta za przeproszeniem pieprzona Nicole ( o, ma na imie jak moja główna bohaterka opowiadania ) chce od Justina ? Rozdział wspaniały tak wgl. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawalisty ciekawe co ta idiotka chce od Justina czekam na nn!!

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdzial, na prawde mi sie podoba:)
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  5. o kurde :o jak ta Nicole się tam znalazła i jak mogła przerwać w takiej chwili? asdfghjkllfkfjsuworpiqjajlkjhgfdsa.
    jak dla mnie rozdział jest super, przecież wiesz o tym kochanie <3

    OdpowiedzUsuń
  6. EJ NO CIEKAWE CO BĘDZIE DALEJ... DAWAJ NEXA!! PROSZĘ,PROSZĘ,PROSZĘ... <33333 ŚWIETNIE JAK ZAWSZE OCZYWIŚCIE ^^ @ImWildBelieber

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, to wiele dla mnie znaczy. Dziękuję z całego serca :*