niedziela, 27 stycznia 2013

Poczułam Jego Oddech Na Mojej Skórze I Jego Wargi Muskające Moje Usta. Byłam W Szoku.

oczami Julie
Jamie była strasznie zdziwiona tym wszystkim. Nie mogła uwierzyć. Musiałam jej to jeszcze kilka razy tłumaczyć. Zadawała milion pytań na sekundę, a na niektóre z nich sama nie znałam odpowiedzi. Byłam po prostu w tej chwili szczęśliwa i myślę, że nareszcie zapominałam o przeszłości. Ale o tym wszystkim co było złe. O wszystkich dawnych problemach, o dawnych chłopakach, o dawnych przyjaciołach. Pamiętam jak obiecałam sobie, że niczego tutaj nie będę żałować i chyba jak na razie mi się tu udaje. Oby jak najdłużej, bo na razie jestem na najlepszej drodze w dążeniu do tego. Właśnie teraz przypomnieli mi się moi rodzice. Muszę jutro do nich zadzwonić, upewnić się czy wszystko w porządku. Rozmawiałam jeszcze przez chwilę z Jamie. Co temat schodził na coś innego ona zawsze wracała na Justina. Ale szczerze mówiąc nie przeszkadzało mi to. Na samą myśl o nim uśmiechałam się. Po rozmowie obie poszłyśmy spać.
***
Rano obudził mnie głośny dźwięk budzika, który informował mnie, że dochodzi już 9 i niedługo mamy iść na zajęcia. Niechętnie zwlokłam się z łóżka i rozciągnęłam się. Jamie nawet nie słyszała tego budzika i spała nadal jak zabita. Jak najlepiej było by ją obudzić? Uśmiechnęłam się sama do siebie i poszłam do kuchni po szklankę. Nalałam do niej trochę wody i wróciłam do sypialni. Odgarnęłam jej włosy z szyi i polałam ją zimną wodą na co ona od razu się obudziła.
- Co do cholery?! - krzyknęła na cały dom, a ja nie mogłam powstrzymać się ze śmiechu.
- Pora wstawać, Berger - poczochrałam jej włosy i ruszyłam w stronę łazienki.
- Pożałujesz tego, oj, zemsta będzie słodka.
- Nie mogę się doczekać kochanie - odkrzyknęłam jej i zamknęłam drzwi w łazience.
Wykonałam poranną toaletę i rozpuściłam swoje długie włosy, po chwili czesząc je. Wyszłam z łazienki i stanęłam przed dużą szafą w poszukiwaniu odpowiednich ciuchów na dzisiejszy dzień. Na dworze była ładna pogoda. Ubrałam na siebie ten zestaw i delikatnie się pomalowałam. Do wyjścia zostało nam jeszcze dziesięć minut więc postanowiłam pójść do kuchni zrobić sobie herbaty bo Jamie jeszcze nie była gotowa. Zrobiłam sobie swoją ulubioną, malinową herbatę i usiadłam na wysokim krześle w kuchni. Popijając ciepły napój przypomniał mi się Justin. Przypomniała mi się jego twarz, jego głos, jego dotyk. Zaczęłam odczuwać tęsknotę za nim, choć widzieliśmy się wczoraj. Wyciągnęłam telefon z mojej kieszeni i już miałam do niego napisać wiadomość, lecz przeszkodziła mi moja mama, która w tej samej chwili do mnie zadzwoniła.
- Halo? - odebrałam telefon.
- Cześć Julie! Nareszcie możemy porozmawiać.
- Cześć mamo. Przepraszam, byłam tak zabiegana, że nie mogłam zadzwonić. Co u Was słychać?
- U nas jest wszystko w porządku. Tata poszedł do pracy, a ja wzięłam sobie dzień wolnego i mam zamiar zabrać się za ogarnianie domu. Ale opowiadaj, jak tam jest?
- Mamo, jest świetnie. Naprawdę. Właśnie zaraz idziemy z Jamie na zajęcia.
- Cieszę się razem z Tobą, ale..
- Ale?
- Ktoś u nas był i się pytał o Ciebie.
- Kto taki? - zaczęłam przypominać sobie wszystkich moich starych przyjaciół i ustalać kto to mógł być.
- Julie! Chodź szybko, zaraz się spóźnimy - zaczęła się rzucać i krzyczeć Jamie.
- Wybacz mamo, muszę iść. Odezwę się. Pa.
- Julie.. Yh, pa.
Rozłączyłam się i ruszyłam do wyjścia. Szybkim krokiem ruszyłyśmy na uczelnię. Udało nam się dotrzeć tam 3 minuty przed rozpoczęciem zajęć. Weszłyśmy do sali i zajęłyśmy dwa miejsca po prawej stronie.

Zajęcia strasznie mi się dłużyły i wykładowca nieźle przynudzał. Zaczęłam stukać w własnym rytmie ołówkiem o biurko i bujać się we własnym rytmie. Nagle poczułam jak ktoś mnie szturcha w ramię.
- Co Ty robisz? Przestań - powiedziała po cichu Jamie.
- Dobra.. - mruknęłam i zaczęłam pisać i rysować po zeszycie. Po chwili moja przyjaciółka wskazała palcem na to co narysowałam. A narysowałam w większości serduszka. Spojrzałam tylko na nią z miną niewiedzącej o co jej może chodzić i przeniosłam swój wzrok na moje rysunki, przygryzając przy tym swoją dolną wargę. Poczułam wibracje mojego telefonu w kieszeni. Dyskretnie go wyciągnęłam i odczytałam smsa o treści "Miłego dnia, Skarbie <3" uśmiechnęłam się sama do siebie. Musiało to wyglądać trochę dziwnie bo Jamie krzywo na mnie spojrzała. Wytknęłam jej język i zabrałam się za odpisywanie Justinowi.
Wystukałam "Dziękuję i wzajemnie. Tęsknię za Tobą.." i wysłałam. Po krótkiej chwili dosłałam już odpowiedź od chłopaka. " Ja za Tobą też tęsknię.. co Ty na to aby się dziś spotkać? Przyjadę po Ciebie i Cię gdzieś zabiorę". Uśmiech na mojej twarzy powiększył się już do granic możliwości.
Zaczęłam odpisywać Bieberowi. "Gdzie chcesz mnie zabrać?"
"Zobaczysz, będę po Ciebie o 18 :*"
- Co w tym takiego śmiesznego, panno Smith? - usłyszałam głos wykładowcy kierujący swoje słowa do mnie.
- Nic takiego, przepraszam - znów schowałam telefon do swojej kieszeni i zaczęłam odliczać minuty do końca zajęć.
oczami Justina
Odpisałem Julie i usłyszałem krzyk Ryana, który siedział w aucie.
- Bieber, chodź już! 
- Idę! - schowałem telefon do kieszeni i wyszedłem szybko ze swojego domu. Usiadłem na miejscu pasażera obok mojego przyjaciela i ruszyliśmy w stronę domu Christiana. Miał on dziś urodziny i chcieliśmy zrobić mu niespodziankę przyjeżdżając do niego z wielkim tortem i prezentem, czyli autem którym właśnie do niego jedziemy. A na 18 jestem umówiony z Julie. Mam dla niej niespodziankę, mam nadzieję, że to będzie magiczny wieczór dla nas obojga. Przez całą drogę rozmawialiśmy o tej niespodziance i o tym czy się spodoba naszemu jubilatowi. Gdy podjechaliśmy pod jego dom Ryan zaczął trąbić, dając znak Christianowi, że ma gości. Oboje wyszliśmy z auta i oparliśmy się o maskę samochodu. Ryan zaczął wymachiwać kluczykami, a po chwili z domu wybiegł Christian.
- Siema! Co Wy tu robicie? - krzyknął i stanął naprzeciwko nas.
- Sto lat, sto lat staruchu - powiedziałem śmiejąc się przy tym, a Ryan rzucił mu kluczyki do auta. On otworzył tylko szeroko buzię i zrobił wielkie oczy.
- Co się tak patrzysz jakby koń kopnął Cię w twarz? Należy Ci się, przecież - krzyżował swoje ręce na wysokości swojej klatki piersiowej i się szeroko uśmiechnął.
- No właśnie.. i mamy coś jeszcze dla Ciebie - powiedziałem i ruszyłem na tył samochodu by wyjąć z bagażnika duży tort. Gdy wyjąłem z bagażnika czekoladową słodkość stanąłem przed Christianem i przyłożyłem tort prawie przy jego twarzy.
- 3,2,1 już! - głośno krzyknąłem dając przy tym znak Ryanowi na co on wiedział co ma zrobić. Chwycił tył głowy Christiana i popchał ją prosto w tort. Oboje wybuchliśmy głośnym śmiechem, a Christian nawet nie zdążył się domyślić o co nam chodzi.
- Wszystkiego najlepszego! - krzyknęliśmy oboje i ruszyliśmy do domu chłopaka.
Postawiłem tort na stole w kuchni, a Ryan wyjął nóż z szuflady by go pokroić. Siedzieliśmy, gadaliśmy i śmialiśmy się jak za starych dobrych czasów. Myślę, że Christianowi podobała się nasza niespodzianka. Zegar wskazywał już godzinę 17:32. Już był czas aby się zbierać, a jeszcze musiałem pojechać do siebie do domu.
- Dobra, przetestujesz auto, odwożąc nas do domu, chodź - wstałem z kanapy i czekałem aż chłopcy zrobią to samo.
- Ok, nie ma sprawy - powiedział Beadles i ruszył do drzwi a Ryan wraz ze mną za nim.
Zamknął za nami drzwi na klucz i wsiedliśmy do auta. Christian prowadził, a ja wepchałem się na miejsce pasażera z przodu, za to Ryan usiadł z tyłu. Christian prowadził ostrożnie i uważał na drodze, jednocześnie cholernie cieszył się ze swojego prezentu. A to cieszyło nas. Gdy dojechaliśmy pod mój dom pożegnałem się z chłopakami poprzez uścisk ręki i udałem się do mojego domu, a oni odjechali do domu Ryana.
Otworzyłem kluczem drzwi i szybko pobiegłem po schodach na górę. Zrzuciłem z siebie wszystkie dotychczasowe ciuchy, które miałem na sobie i zostałem w samych bokserkach. Wybrałem z szafy białą bluzkę, szary sweterek i czarne rurki. Spryskałem swoje ciało perfumami i ruszyłem do garażu. Odpaliłem samochód i ruszyłem pod dom Julie. Miałem mało czasu, bo zostało mi już tylko 5 minut do 18, a chciałem być na czas.
oczami Julie
Ruszyłam w końcu tyłek z kanapy i zaczęłam się szykować do wyjścia z Justinem. Delikatnie pokręciłam swoje włosy, pomalowałam się i ubrałam sukienkę, a do tego buty. Ubrałam się tak bardzo elegancko bo miałam przeczucie, że Justinowi właśnie o to chodziło. O godzinie 17:57 rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. To pewnie Justin i to nawet przed czasem. Z ogromnym uśmiechem popędziłam do drzwi i je otworzyłam.
Jednak gdy je otworzyłam uśmiech zszedł z mojej twarzy. Nie był to Justin. Głośno przełknęłam ślinę i poczułam jak nogi się pode mną uginają, a ręce pocą.
- Witaj Julie, tęskniłem za Tobą.. - powiedział chłopak o wzroście mniej więcej Justina i ciemnych oczach. Poczułam jego oddech na mojej skórze i jego wargi muskające moje usta. Byłam w szoku. Nie wiedziałam co mam robić i nawet nie zdążyłam zareagować i zaprzestać temu co się właśnie dzieje. Oderwałam się od ust chłopaka i spojrzałam do tyłu gdzie stał Justin ze szklistymi oczami..

Kim jest ten chłopak? Co Justin zrobi?
I jak Wam się podoba kolejny rozdział? Lubię kończyć w takich chwilach i trzymać Was w niepewności aż do kolejnej notki :D Bardzo dziękuję za każdy komentarz, za każdą opinię, wiele to dla mnie znaczy. 
Zapraszam do odwiedzenia zakładek, zostawiania linków i nicków w zakładce "Czytane blogi" oraz "Informowani". 
Proszę o jakąkolwiek reklamę nowego rozdziału i bloga, będę ogromnie wdzięczna i z góry 
DZIĘKUJĘ! <3

10 komentarzy:

  1. KURDE KURDE KURDE KURDE!!!! biedny Justin ;c
    Głupi tn chłopak kto to w ogóle był! O_o
    Mam nadzieję że między nimi wszystko się ułoży! <3
    Wspaniały rozdział! Czekamn na nn! :)


    @Michaelowax3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten głupi chłopak niemial kiedy ja calowac? Jejku biedny Justin... Czekam na nn!!!! http://justin-bieber-story-love.blogspot.co.uk/
    http://the-official-2013-annual-justin-bieber.bloog.pl/
    Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze ale urwałaś w takim momencie uhh teraz bede musiała czekac znow na nowy, mam nadzieje ze dodasz szybko ;p
    Zapraszam do mnie www.story-about-chanel-and-justin.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. jeej, musiałaś urwać teraz? w takim momencie ? www.canadianswagbieber.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. wooow *,* ciekawe, ciekawe... *,*
    chcem nowy ! *_*
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  6. no ej w takim momencie? ciekawe co to za chłopak :o czekam na następny rozdział. :d ~ @way_to_believe

    OdpowiedzUsuń
  7. W TAKIM MOMENCIE!?!?!?!?! UGGGGGGGGGGGH. JAK MOGŁAŚ!?!?!?!?!?! JA CHCĘ NASTĘPNY ROZDZIAŁ KOCHANIE! ZAJEBISCIE JEST :*

    OdpowiedzUsuń
  8. oooooo jaki zajebisty :D
    Noo i w jakim momencie zatrzymałaś jak mogłaś? xD

    Awww czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Editne sb i zaprosze na mój blog ^^ Mam nadzieje że ci sie spodoba chociaz mój nie jest o Biebsie tylko o 1D :)

    http://lovemelikeyooudo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale mi serce wali ! Moje ukochane opowiadanie ! ♥ Jestem ciekawa jak to będzie :* Nie mogę się doczekać i jeszcze teraz Believe Tour w Łodzi ! bhaahahbsksns *____*

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, to wiele dla mnie znaczy. Dziękuję z całego serca :*