oczami Julie
Przez całe te kilka dni nie miałam żadnych kontaktów z Justinem. Sam do mnie nie dzwonił ani nie pisał.
Czy mógłby się za coś obrazić? Czy może go czymś odstraszyłam? Ja sama nie chciałam do niego pisać czy dzwonić aby nie pomyślał, że się narzucam. Wiem jak wygląda jego życie i może najwyraźniej nie ma czasu na to aby się do mnie odezwać. A może ktoś się dowiedział o tym, że u niego byłam? Może ktoś nas zobaczył.. Oby nie, wtedy nie miałby za ciekawie. I tu jest właśnie ta różnica w jego życiu. On sam musi uważać na to co powie, co zrobi, z kim będzie. Było mi szkoda chłopaka, naprawdę bardzo.. Prawie w ogóle nie miał prywatności. Każdy coś od niego oczekiwał. Ale czy właśnie taka powinna być cena za spełnienie swoich marzeń?
oczami Justina
Całe te kolejne dni po wizycie Julie w moim domu były straszne. Spotkania, wywiady, reklama nowego zapachu. I jeszcze wybór dziewczyny. Każdego wieczora siadałem na kanapie i gdy miałem otworzyć znów teczkę przypominało mi się to jak Julie siedziała tutaj obok mnie. Jej duże niebieskie oczy i malinowe usta. Jej aksamitny głos, jej delikatnie dłonie. Po raz pierwszy od dawna odczuwałem w sobie pustkę. Pustkę po osobie która zupełnie nieświadomie ją we mnie wypełniała. Tak.. Przy Julie szaleję. Nie wiem co się ze mną dzieje. Ale jest to wspaniałe, że pragnę tego coraz bardziej.. Wciąż czuję jej wargi na moim policzku, wciąż słyszę jej głos i wciąż widzę jej obraz przed oczami. Czy zwariowałem? Ale takie wariactwo nie wydaje mi się złe. O ile nie ucierpią przez nie inni.
Uznałem, że to odpowiedni czas by znów zawalczyć o swoje marzenia. Że przecież nie mogę się teraz poddać. Bo przecież jeśli wierzysz osiągniesz wszystko. Wiedziałem, że może się to nie udać ale czy nie warto spróbować? NIGDY NIE MÓW NIGDY.
Szybko wstałem z kanapy i spojrzałem przez okno. Był już wieczór a deszcz niesamowicie padał. Lecz jednak nawet deszcz mnie nie powstrzyma. Ubrałem na siebie skórzaną kurtkę która wisiała na wieszaku w korytarzu, czarne Supry i chwyciłem kluczyki leżące na szafeczce. Wybiegłem szybko z domu i udałem się na podjazd gdzie stało moje auto. Już nawet nie zważałem na to, że jest cholerna ulewa. Najważniejsze teraz było bym dotarł do celu i zrobił to co powinienem zrobić. Odpaliłem auto i z dużą prędkością ruszyłem już pod znajomy mi adres czyli dom Julie. Po krótkim czasie już znalazłem się pod domem dziewczyny. Spojrzałem na okno w którym paliło się światło i już wiedziałem, że dziewczyna jest w domu.
Wziąłem głęboki oddech..
oczami Julie
Leżałam na kanapie i bezinteresownie przerzucałam kanały w telewizji. Nie było nic ciekawego do obejrzenia. Poczynając od bajek dla dzieci kończąc na programach kulinarnych, przez różne filmy akcji i wiadomości. Same nudy. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Zwlokłam się z kanapy i poszłam je otworzyć. Był to Nick. Szczerze mówiąc nie zdziwiło mnie to ani trochę bo pewnie przyszedł do Jamie.
- Cześć Julie - uśmiechnął się szeroko chłopak.
- Cześć Nick, proszę wejdź. Jamie bierze jeszcze prysznic ale powinna zaraz wyjść. Możesz posiedzieć i ponudzić się przed telewizorem ze mną. Wchodź - otworzyłam szerzej drzwi i wpuściłam naszego gościa do środka. Nie ukrywam, że nie wiem o czym miałabym rozmawiać z Nickiem. Nie znam go tak naprawdę. To Jamie z nim przebywa. Ale z tego co wiem i z tego jaki się wydaje jest miłym i sympatycznym chłopakiem. Wróciłam razem z Nickiem do salonu i oboje usiedliśmy na kanapie. Chłopak zaciekawił mnie historią o sobie. Tym czym się interesuje, co robi i w ogóle opowiadał mi o swoim życiu. W zamian ja zaczęłam mu opowiadać o sobie i tak jakoś rozmowa sama zaczęła się klecić. Modliłam się tylko aby Jamie mnie nie zabiła za to. A tak w ogóle to nawet nie pamiętam, że Jamie mi mówiła, że przychodzi do nas Nick. No ale cóż.. Nie musi mi się spowiadać, tak samo jak ja jej.
Zobaczyłam jak Nick wstaje z kanapy i udaje się do okna. Ciekawa byłam po co. Przecież na dworze była straszna zawierucha.
- Julie.. ktoś przyjechał - oznajmił Nick wyglądając przez okno.
- Kto? - spytałam i szybko zerwałam się z kanapy aby wyjrzeć przez okno. Zobaczyłam jak nowiutkie białe Porsche stoi pod naszym domem. To auto było mi już znane. Bez zastanowienia szybkim krokiem ruszyłam w stronę wyjścia z domu. Nie ubierając nic na siebie, w tym w czym byłam.
- Gdzie idziesz? - usłyszałam tylko jak woła Nick stojący pod oknem. Lecz byłam już za daleko aby mu odpowiedzieć. Zostawiłam otwarte drzwi od domu i szybko zbiegłam po schodach na dwór.
Gdy tylko pojawiłam się na zewnątrz na moje ciało zaczął padać deszcz a moje ciuchy stały się mokre.
Jednak nic sobie z tego nie robiłam. Ważniejsze było w tej chwili dla mnie co innego..
oczami Justina
Jak tylko zobaczyłem na dworze Julie wyszedłem z auta. Nawet nie zamykając jego drzwi zacząłem zbliżać się w stronę dziewczyny. Gdy ona zobaczyła, że idę w jej kierunku zaczęła biec z moją stronę. Zatrzymała się dosłownie kilka centymetrów przede mną a ja chwyciłem jej dłonie. Od razu swój wzrok wbiłem w jej oczy i próbowałem zacząć coś mówić choć zupełnie nie wiedziałem od czego zacząć. Julie mnie ubiegła.
- Justin, co Ty tu robisz? - powiedziała roztrzęsionym głosem.
- Muszę Ci coś powiedzieć.. - zacząłem mówić, chciałem aby to wszystko było już za mną i aby dziewczyna znała całą prawdę. Ścisnąłem mocniej jej dłonie i kontynuowałem. - Julie, musisz o czymś wiedzieć.. Nie wiem jak na to zareagujesz, nie wiem co będzie dalej, nie wiem co postanowisz. Chcę tylko abyś wiedziała.. Cholera. Nigdy nie pomyślałbym, że to będzie takie trudne. Ale nie mogę tego dalej trzymać w sobie. Posłuchaj.. Nie jestem idealny jak wszyscy myślą. Jestem zwykłym człowiekiem. Z zaletami i z wadami, z uczuciami. Nigdy nie poczułem się przy nikim tak magicznie jak przy Tobie. Gdy przebywałem z Tobą czułem się w pełni spełniony. Julie, dopełniasz mnie.. Nie chcę byś pomyślała teraz o mnie źle, ale to uczucie jest silniejsze ode mnie. Nie kontroluję go. Z dnia na dzień, z minuty na minutę staje się jeszcze większe. Chcę tu i teraz podziękować Ci, że stałem się dzięki Tobie zupełnie innym człowiekiem. Dzięki Tobie już wiem co to jest prawdziwa miłość - zabrakło mi już tchu. Ulżyło mi po tym gdy to powiedziałem. Oczy dziewczyny zaczęły stawać się szkliste a my coraz bardziej mokrzy od deszczu. Ale chyba dziewczyna nie zwracała na to uwagi .
- Proszę Cię, powiedz coś..
- Proszę Cię, powiedz coś..
oczami Julie
- Proszę Cię, powiedz coś..- usłyszałam z jego ust. Byłam w szoku. Nie wiedziałam co mam powiedzieć.
- Justin.. Tu nie potrzebne są słowa.. - powiedziałam zachrypniętym głosem i położyłam swoją dłoń na jego policzku. Przybliżyłam swoje wargi do jego warg. Zamknęłam swoje powieki i pocałowałam go. Z sekundy na sekundę nasz pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny, a ja całowałam Justina coraz bardziej chętniej i zachłanniej. Poczułam jego dłonie na moich biodrach. To była najpiękniejsza chwila w całym moim życiu. Gdy zaczęło brakować mi powietrza oderwałam się od ust Biebera. Staliśmy tak zapatrzeni w siebie przez dobre kilka minut.
- Kocham Cię, Justin..
Jak Wam się podoba? Ja muszę powiedzieć, że mi osobiście w miarę. Nawet jestem zadowolona, ale oczywiście przepraszam za wszystkie niedociągnięcia i przepraszam jeśli Was trochę zawiodłam.
I mam pytanie.. Czy nie przesłodziłam jakoś za bardzo Justina? Zależy mi na tym aby jednak nie, więc dlatego pytam.
Liczę na Wasze komentarze i opinie <3